Jakiś czas temu miałem niewątpliwą przyjemność obejrzenia niesamowitego widowiska, jakim są wyścigi uliczne w Czechach. Wyruszyłem z domu o godzinie 2:00 w niedzielę, aby bladym świtem stawić się na miejscu, w miejscowości Terlicko. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Terlicko leży około 15 kilometrów od granicy i dawnego przejścia w Cieszynie.
Wyścigi uliczne były tu rozgrywane przez wiele lat; miały bogatą tradycję, a organizatorzy mogli poszczycić się znakomitym torem, dobrym przygotowaniem i wysoką frekwencją zarówno wśród startujących, jak i widzów. Po latach ścigania na Terlickym Okruhu nastąpiła przerwa. Nikt nie podjął się organizacji zawodów aż do momentu, kiedy kilku zapaleńców postanowiło zawiązać stowarzyszenie i wskrzesić ideę wyścigów ulicznych w Terlicku. Udało się. W 2009 roku, po wspomnianej przerwie, rozegrano już drugi z kolei wyścig uliczny. Do tego trasa, na której startowali motocykliści, zyskała zupełnie nową nawierzchnię, a zabezpieczenie można stawiać za wzór innym.
Zanim jednak dalej będę rozwodził się nad tym, jak to wszystko wygląda obecnie, kilka słów o historii. Wyścigi uliczne były kiedyś bardzo popularne; wystarczy wspomnieć chociażby Most, gdzie przed powstaniem toru zawody odbywały się na trasach wytyczonych wśród ulic miasta i na okolicznych drogach albo Cieszyn, w którym wiele lat temu ludzie pędzili na złamanie karku po brukowanych uliczkach. W Terlicku wyścigi rozgrywano od 1967 roku, kiedy to na starcie spotkali się zawodnicy z dziesięciu krajów, a wśród nich pojawił się, znany z Mistrzostw Świata, Cees van Dongen (Holandia). W kolejnych latach, aż do roku 1990, na starcie Terlickiego Okruhu stawali zawodnicy z dwudziestu sześciu państw, w tym wicemistrzowie i zwycięzcy Grand Prix: Silvio Grassetti (Włochy), Gula Marszowski (Szwajcaria), Kurt Ivan Carlsson (Szwecja) czy Frantisek Stasny (Czechy). Najwięcej sukcesów odnieśli zawodnicy z Niemiec, wygrywając dziewiętnaście razy. Zaraz za nimi plasują się Węgrzy ze swoimi siedemnastoma zwycięstwami, a Czesi zajmują trzecią pozycję, mając na koncie szesnaście pucharów za pierwsze miejsca.
Terlicky Okruh należy do najszybszych i jednocześnie najdłuższych (6100 metrów) torów ulicznych w Czechach. Obecnie na trasie wyścigu zostały wybudowane trzy szykany, które spowalniają rozpędzonych ścigantów i stanowią utrudnienie wymagające dobrej techniki jazdy. Tor ten należy również do najbezpieczniejszych tego typu „obiektów”. W pierwszym roku działalności pięć wyścigów zostało rozegranych bez żadnego wypadku, mimo że osiągane przez zawodników prędkości nie należą do najmniejszych (w 1988 roku Klaus Zabka z Niemiec, jadąc na motocyklu Yamaha o pojemności 750 ccm, uzyskał średnią prędkość 154,83 km/h, która do tej pory stanowi rekord tego toru). Ogólnie zawody w Trlicku oglądało co roku od 7 do 20 tysięcy widzów zgromadzonych wzdłuż całej trasy! Jeśli do tego wszystkiego dodamy klasy, do których przydzielani są uczestnicy, wyjdzie nam z tego niesamowicie duża impreza, której nie można przepuścić i koniecznie należy chociaż raz zobaczyć – jak wyglądają wyścigi uliczne!
Zawodnicy zostali podzieleni na następujące klasy:
– SIDECAR – tylko zabytkowe motocykle, do 1978 roku (najstarszy startujący pochodził z 1938!!!),
– Free race CLASIC do 250 ccm (175 ccm + 250 ccm) – motocykle zabytkowe, do 1972 roku,
– Free race CLASIC do 1000 ccm (350 ccm + powyżej 350 ccm) – motocykle zabytkowe, do 1972 roku,
– Free race SUPERMONO,
– Free race OPEN up 250 ccm – 125 Sportproduction, 125 GP, 250 GP,
– Free race OPEN do 600 ccm,
– Free race OPEN powyżej 600 ccm.