Jak wiadomo, wielu kierowców skarży się, że chociaż otrzymują wezwanie do stawienia się w celu zidentyfikowania kierującego, to nie mogą zobaczyć zdjęcia. Minister Nowak postanowił wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom i uruchomić… portal internetowy ze zdjęciami z fotoradarów. Nie wiadomo jeszcze, kiedy taki serwis miałby ruszyć. W wypowiedzi dla TVP Info minister wyjaśnił, że powstanie specjalny serwis internetowy CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym), który będzie obsługiwał całą sieć fotoradarów.
Wygląda na to, że będziemy mogli obejrzeć zdjęcia z wakacji jeszcze zanim dostaniemy odbitkę. Pozostaje pytanie, czy system zostanie zintegrowany z takimi serwisami jak Facebook czy Instagram.
To jednak nie koniec atrakcji. Partie PiS i Solidarna Polska przygotowały swoje projekty ustaw dotyczących ustawiania fotoradarów; zapewne usłyszymy o nich w najbliższym czasie.
Docelowo każdy polski kierowca ma otrzymać własny kod, dzięki któremu uzyska dostęp do poświęconej mu części systemu. Zalogowany kierowca – jeżeli jego pojazd został zarejestrowany przez któreś z urządzeń pomiarowych – otrzyma listę swoich zdjęć. Oczywiście wszystkie będzie mógł zobaczyć. Na razie nie wiadomo, kiedy uda się sfinalizować to przedsięwzięcie, jednak nieoficjalnie wspomina się o przyszłym roku. Aby taki serwis mógł być prowadzony w legalny sposób, należy jednak wprowadzić zmiany w prawie. ITD już nad nimi pracuje, zatem czekamy na informacje, co dokładnie ulegnie zmianom.
Dobrą informacją są natomiast działania Najwyższej Izby Kontroli, trwające od około 2 tygodni. To ogólnopolskie sprawdzanie fotoradarów. Głównym celem jest upewnienie się, że stoją one tam, gdzie rzeczywiście zwiększają bezpieczeństwo, a nie tylko służą realizacji prognoz resortu finansów.
NIK zajmie się też urządzeniami mobilnymi należącymi do policji, ITD oraz straży miejskich i gminnych. Pierwsze kontrole będą dotyczyć policji.
Rzecznik NIK Paweł Biedziak w rozmowie z RMF FM:
„Sprawdzimy, jak jest zorganizowana policja ruchu drogowego, jak wygląda jej stan etatowy, jak wygląda praca z fotoradarami i wideorejestratorami i jaką policja ma koncepcję zapobiegania wypadkom i kolizjom na drodze. Policja i ITD dysponują przygotowywanymi od wielu lat analizami bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wskazują one miejsca, gdzie dochodzi do wielu wypadków i kolizji. Na ich podstawie sprawdzimy, czy fotoradary stanęły właśnie tam’.
W przypadku straży gminnych zostanie przeprowadzona kontrola sprawdzająca, ponieważ jedna odbyła się już wcześniej. Okaże się więc, czy zgodnie z obowiązującymi regulacjami lokalizacje urządzeń były uzgadniane z policją.
Paweł Biedziak w rozmowie z RMF FM:
„Chcemy sprawdzić, czy straż rozstawiała w tych miejscach fotoradary, żeby zredukować zagrożenie czy po to, żeby zarobić. Po poprzednich kontrolach okazywało się, że niektóre gminy traktowały fotoradary jako źródło dodatkowych pieniędzy. Rekordziści planowali, że nawet jedna czwarta wszystkich dochodów gminy będzie pochodzić z mandatów z fotoradarów. One właściwie redukowały wszystkie zadania swoich straży gminnych tylko i wyłącznie do obsługi fotoradarów, licząc na duże wpływy. Zmieniały cel jej działania, sprowadzając całą straż do roli policji fotoradarowej. W większości tych gmin nie doszło do spadku liczby wypadków, kolizji oraz liczby ich ofiar śmiertelnych i rannych. Właśnie dlatego, że fotoradary ustawiano dla pozyskania wpływów z mandatów. Kierowcy rzeczywiście przekraczali w tych miejscach dopuszczalną prędkość, ale nie dochodziło tam do groźnych wypadków. Najwyższa Izba Kontroli wielokrotnie zwracała w swoich raportach uwagę na to, że fotoradary są dobrym środkiem zapewniania bezpieczeństwa. Jednak pod warunkiem, że głównym motywem wyboru miejsca, w którym staje fotoradar, jest redukcja zagrożenia, a nie fiskalizm, pozyskiwanie pieniędzy od kierowców’.