Ktoś wspawał sprężyny zaworowe w korbowody i spróbował odpalić silnik. Sprawdźcie, co się stało i jakie były efekty…
Wczoraj na naszego fanpage’a wrzuciliśmy zdjęcie z korbowodem, który zamiast swojego trzonu, wspawaną miał sprężynkę. My pisaliśmy o redukcji wibracji i zmiennej kompresji, Wy dodaliście komentarze o zwiększeniu elastyczności silnika i dowożeniu kompresji w wiadrze. Zdjęcie miało wyłącznie charakter rozrywkowy, no i rzeczywiście śmiechom nie było końca. Aż wtedy przyszedł Andrzej Franczok (dzięki!), podrzucił link, że ktoś naprawdę zbudował silnik ze sprężynowymi korbowodami i teraz nam łyso…
Tym „kimś” był rosyjska, szurnięta ekipa Garage54. Chłopaki chcieli sprawdzić, czy pomysł zastąpienia korbowodów sprężynami zaworowymi ma szansę działać. Oczywiście nie ma szans, więc tak naprawdę ekipa sprawdzała, jaka rozróba się wydarzy.
Jeżeli chociaż trochę uznajesz się za fana mechaniki, musisz to obejrzeć:
Na sucho, jeszcze przed finalnym złożeniem, silnik potrafił się kręcić, co już było pewnym osiągnięciem. Po zamontowaniu go w Ladzie okazało się, że rozrusznik uległ awarii… Zostało więc tylko odpalanie na lince holowniczej za terenówką.
Co się wydarzyło?
Odpalając z linki, silnik ze sprężynowymi korbowodami rzeczywiście zakręcił na 5-10 sekund i nawet delikatnie zakaszlał, spalając trochę mieszanki. Ale pomimo kolejnych prób, nic więcej się nie wydarzyło. Zero reakcji ze strony silnika, po strzelaniu sprzęgłem, koła napędowe stały w miejscu.
Po zdemontowaniu miski olejowej wszystko stało się jasne… Sprężyny pourywały się w punktach spawania. W jednym cylindrze tłok obrócił się bokiem, w innym cylindrze resztka korbowodu zablokowała się o ścianę cylindra. Efektem było kompletne zablokowanie się silnika.
Sprężynowy korbowód pozostał w stanie nienaruszonym tylko w jednym cylindrze. Widocznie i tak miał za mało kompresji już przed modyfikacją.
Korbowody ze sprężynami miały nikłą szansę na jakikolwiek sukces… Ale i tak miło, że ktoś to zbudował, sprawdził i zaprezentował efekty. Jak to powiedział Jesse w Breaking Bad: „Yeah Science, bitch”!
Zostaw odpowiedź