Suzuki Shell Moto Szkoła to cykl eventów organizowanych przez japońskiego producenta dla posiadaczy motocykli marki Suzuki. To jednocześnie – wg nas – punkt obowiązkowy, dla każdego kto jeździ motocyklem. Na Moto Szkole powinni absolutnie pojawić się świeżo upieczeni kierowcy jednośladów by nauczyć się dobrze jeździć motocyklem, ale również wszyscy Ci, którzy maja już trochę doświadczenia. Dlaczego? Bo jazda motocyklem jest to nieustające dążenie do doskonałości, eliminacja złych przyzwyczajeń i nauka prawidłowych nawyków. By jeździć bezpiecznie musisz być jak automat, reagować błyskawicznie i zawsze odpowiednio. W końcu na szkoleniu Suzuki powinieneś się pojawić by dać upust swoim wyścigowym zapędom, bo po części skoncentrowanej na technice będziesz miał sporo czasu by wyszaleć się na torze wyścigowym.
Ale po kolei, jak wygląda szkolenie?
Pierwsza część to dosłownie krótkie wprowadzenie teoretyczne. Mam wrażenie, że ta część została stworzona pod kątem integracji grupy i dobrze, bo kto by chciał słuchać wykładu?!
Idziemy więc na tor, odpalamy maszyny, dzielimy się na cztery grupy, a do każdej z nich zostaje przypisany wykwalifikowany instruktor. Jest nas około 50 i niestety tylko jedna dziewczyna. Motocyklistki, gdzie się szkolicie? Motocykle? Dominują turystyczne V-strom’y, jest sporo nakedów, ale pojawił się też ciężki chopper i stylowy VanVan.
Przerabiamy:
Szybki slalom. Przeciwskręt to podstawa. Krótko mówiąc to podcięcie, bądź wyprowadzenie motocykla z równowagi. Popychasz kierownicę w prawo i składasz się w prawo. Jeśli nadal nie wiesz o co w tym chodzi, koniecznie zacznij się tego uczyć. To maksymalnie praktyczna umiejętność i podstawa skręcenia, bez której nie powinieneś wsiadać na motocykl.
Eliminację fiksacji wzroku i koncentracja na odpowiednim punkcie zakrętu. W tym celu krążyliśmy wokół czterech pachołków, przekładając swój wzrok z jednego na drugi w odpowiednim momencie. Niby elementarne, niby każdy wie, że skręci tam gdzie patrzy, ale jednak warto sobie przypomnieć jak to robić w praktyce.
Hamowanie awaryjne bez systemu antypoślizgowego i z ABSem. To nieprawdopodobne ile motocykl z ABSem wybaczy więcej niż bez niego. Naprawdę, jeśli myślicie o zakupie nowego sprzętu warto rozpatrzeć dokupienie tego modułu. Jeśli się nauczysz hamować z ABS i przebijesz się przez strach, przed zachowaniem się motocykla przy zbyt dużej sile nacisku klamki to wejdziesz w inny wymiar.
Hamowanie awaryjne z ominięciem przeszkody. To oczywiście kompilacja wykorzystująca sztukę operowania hamulcem i technikę przeciwskrętu. No i oczywiście uczy skracania czasu reakcji.
Hamowanie w łuku z wyprostowaniem motocykla. To dobre ćwiczenie w szczególności, że wykonywaliśmy je na znaczniej prędkości – około 70 – 80 km/h. Warto jest doskonale czuć motocykl. W normalnej miejskiej jeździe ten element ćwiczysz wyłącznie, gdy ktoś nagle zabierze Ci twoją przestrzeń na drodze, kiedy lecisz złożony w łuku. Wówczas zazwyczaj robi się gorąco, o ile nie wiesz jak się zachować, to niestety możesz skończyć na poboczu.
Zawracanie przy prędkości praktycznie zerowej. W tym celu uczysz się wykorzystywać tylny hamulec – wiem, większość z Was nigdy go nie dotknęła. Może czas zacząć i zobaczyć, że parkingowe nawroty mogą być dziecinnie proste. To ważne, w szczególności jeśli jeździsz ciężkim sprzętem.
Techniczną jazdę po torze. To chyba element na który wszyscy czekali najbardziej. Fakt jest bezsporny, po przerobieniu ćwiczeń, ta jazda była bardzo przyjemna. Większość z nas otworzyła się na zastosowanie innej techniki i weszła na zupełnie inny stopień płynności pokonywania zakrętów.
W trakcie szkolenia oczywiście mieliśmy przerwę na pyszny lunch – kotlet z piersi drobiowej, ryż curry i surówka. Nie było również problemu, dla takich głodomorów jak ja, by wziąć dokładkę. A na koniec dostaliśmy pamiątkowe dyplomy.
Człowiek niestety ma już taką tendencję, że jak się czegoś kiedyś nauczy, to już chce to robić w określony sposób do końca życia. Wchodzi w obszar pozornego komfortu i nawet czasem świadomość, że to robi coś źle jest mniej przerażająca niż myśl, że mógłby to zrobić inaczej. W motocyklizmie nie ma miejsca na takie podejście. Ćwicz z Wyższą Szkołą Jazdy Suzuki Shell Moto Szkołą i jeździj bezpiecznie.
Kliknij i sprawdź nadchodzące terminy Suzuki Shell Moto Szkoła 2016