Tytuł brzmi nieco dramatycznie, na szczęście nic poważnego się nie stało. No może poza dziwną fakturą, którą ma do zapłacenia kobieta, która miała pecha stracić trochę krwi.
Do dziwnego i trochę strasznego wydarzenia doszło we włoskim mieście Genua. Sześćdziesięcioletnia motocyklistka jechała jedną z ulic, kiedy nagle kierowca otworzył drzwi samochodu bez upewnienia się, czy może to zrobić. Dalej poszło już standardowo – uderzenie, upadek i obrażenia.
Na szczęście nie okazały się one poważne – kobieta doznała urazu stopy i pojawiła się niewielka ilość krwi. W oczekiwaniu na przyjazd karetki, poszkodowana skorzystała z pomocy właściciela jednego z okolicznych sklepów, który zaproponował jej krzesło, by mogła we względnym komforcie poczekać na przyjazd ambulansu.
Leczenie nie potrwało długo i motocyklistkę wkrótce wypisano ze szpitala. Postanowiła ona wówczas zadzwonić do sklepikarza, który zaoferował jej krzesło, by mu podziękować. Od niego dowiedziała się, że policja nalegała, aby wyczyścić chodnik i asfalt z krwi. Informacja potwierdziła się, kiedy kobieta postanowiła uzyskać dane sprawcy wypadku w urzędzie miejskim. Urzędnicy zapowiedzieli, że otrzyma ona fakturę za sprzątanie miejsca wypadku z krwi.
Cała sytuacja może okazać się jednak nieporozumieniem, ponieważ włoskie przepisy przewidują, że koszt sprzątania miejsc wypadków pokrywane są z obowiązkowego ubezpieczenia OC. W tym przypadku za usunięcie plam krwi zapłacić powinien sprawca, czyli kierowca samochodu. Jeśli jednak kobieta nie zainterweniowałaby w urzędzie, kto wie czy nie musiałaby zapłacić za zrobienie porządku po wypadku, w którym sama była poszkodowana.
Zostaw odpowiedź