Jakub Olkowski
Motocykliści mają coraz łatwiej. Kontrole trakcji, ABSy, zmiany map zapłonu, tonę bajerów i silniki, w których codzienna obsługa ogranicza się do sprawdzenia poziomu oleju. Cofając się 120-130 lat wstecz widać, że nie zawsze było tak dobrze. W poniższym filmie znajdziemy motocykl z napędem parowym - uzupełnienie wody, pozycja o specyficznej ergonomii i prześwit wykluczający mimo dużych kół, jakiekolwiek zjazdy z drogi utwardzanej. Mimo to, dźwięk i klimat motocykla sprawia, że w redakcji oglądaliśmy ten obraz kilkukrotnie. Jednak w maszynach parowych jest pewna magia i klimat. Ciekawe, czy za 200 lat nasze pra- prawnuki będą to samo mówić o pojazdach elektrycznych...