Jakub Olkowski
Wyobraźcie sobie, że uczycie się jeździć autem. W momencie, kiedy macie jazdy na mieście, z dużą różnicą prędkości wyprzedza Was motocyklista, który chwilę później traci kontrolę nad maszyną i upada. Panikujecie, czy zachowujecie zimną krew i rozpoczynacie akcję reanimacyjną? Taka sytuacja się wydarzyła w OSK Vector. Jesteśmy pod wrażeniem wszystkiego. Zimnej krwi kursanta i instruktora, którzy rozpoczynają reanimację. Wzywają karetkę. Ratownicy przyjeżdżają błyskawicznie. Całość odbywa się w trakcie zaledwie 17 minut, które być może uratowały życie nieodpowiedzialnego motocyklisty. Jak widać, Polska to nie tylko znieczulica, ale i mnóstwo ludzi dobrej woli. Tak trzymać.