Jakub Olkowski
Nie wiem czy kojarzycie ostatnią produkcję, w której motocyklista wizualizuje swą miłość do motocykla. Wspólna kolacja, toast wzniesiony olejem silnikowym, radość, podskoki. Temat wydawał się tak beznadziejny, że wylałem swoje poczucie zażenowania w osobnym felietonie...