Kiedy otrzymałem informację, że kolejny testowany Harley przypadnie mojej osobie, miałem mieszane uczucia. Spodziewałem się zawalidrogi obwieszonego chromem, kręgosłupołamacza bez krzty adrenaliny, który spowoduje apatię, niechęć do świata, a nawet światłowstręt. Harley-Davidson Sportster 1200 Custom sprawił mi jednak niespodziankę.