Czy nie przychodzi Wam czasem na myśl, aby wjechać motocyklem w jakieś nierozsądne miejsce i trochę tam poszaleć? Na przykład do zamkniętego centrum...
Od połowy ubiegłego wieku motocykliści, szczególnie ci w USA, kojarzyli się z przestępczością zorganizowaną. Motocyklowe gangi potrafiły terroryzować całe miasteczka, a stróże prawa niezbyt wiedzieli jak sobie z tym poradzić. Czasy te powoli wracają – przynajmniej w Wielkiej Brytanii.