W dniach 9–10 maja fani ekstremalnych emocji wspólnie bawili się w Ogrodzieńcu na czwartej już edycji Suzuki Quad Adventure, imprezy organizowanej wyłącznie dla posiadaczy quadów Suzuki.
Położony w środkowej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej Ogrodzieniec przywitał miłośników zmagań z terenem iście wymarzoną, słoneczną pogodą. Organizatorzy rajdu, ekipa Poland Trophy oraz Free&Fun, przygotowali dla uczestników piętnaście odcinków specjalnych o różnym stopniu trudności; od relatywnie łatwych po bardzo hardcore’owe, na których nikt solo by sobie nie poradził – bez wyciągarki i pomocy innych ani rusz. Już pierwszy OS dawał przedsmak tego, co czekało na nas później. Cała impreza przygotowana była z myślą o posiadaczach quadów przeprawowych i właśnie takich było najwięcej; maszyn z napędem na jedną oś pojawiło się zaledwie kilka. Odcinki były wytyczone w taki sposób, że można było je ominąć trasami alternatywnymi. Na jednej z nich udało mi się zakopać QuadSporta 400, co daje pogląd na to, że trasy były ambitne :-). Całość zorganizowana była w okolicy kamieniołomu, na obszarze o powierzchni kilkunastu kilometrów kwadratowych. Na terenie imprezy uczestnicy mieli do dyspozycji serwisantów Suzuki, którzy rozwiązywali ewentualne problemy techniczne oraz ciepłe posiłki, napoje i miejsce do odpoczynku. Bazą rajdu był malowniczo położony hotel Centuria, znajdujący się tuż pod Ogrodzieńcem.
Impreza była bardzo dobrze zorganizowana i zabezpieczona. Na każdej próbie czekali na uczestników instruktorzy, którzy służyli radą i pomocą. Dodatkowo w razie większych problemów na trasie mogliśmy liczyć na pomoc ekipy Poland Trophy. Spokój o to, że uda się pokonać wymagające próby jest, moim zdaniem, czymś nieocenionym na imprezie rekreacyjnej, gdzie dla wielu uczestników był to pierwszy taki wypad w wymagający teren.
Dla uczestników przygotowano ponadto dwa nowe modele czterokołowców Suzuki – sportowego LT-Z400 QuadSporta oraz KingQuada 500 AXi Power Steering ze wspomaganiem kierownicy. Ośka była głównie porównywana do poprzedniego modelu, zaś niemal każdy chciał spróbować jazdy ATV ze wspomaganiem kierownicy. Ja spróbowałem obu i oba były bardzo fajne, a KingQuad i jego wspomaganie wywarły na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. Na Suzuki Quad Adventure mogliśmy również poczuć, jak to jest lecieć ze spadochronem ciągniętym przez quada. Bardzo ciekawy pomysł!
Pierwszy dzień imprezy dostarczył niesamowitych wrażeń i zmęczył większość uczestników, więc jedyne, co pozostało na wieczór, to biesiada do białego rana! Nazajutrz ci, którym jeszcze było mało, mogli znów wyruszyć na odcinki SQA.
Suzuki Quad Adventure to profesjonalnie przygotowana impreza z wieloma atrakcjami, ciekawymi i wymagającymi trasami i przesympatyczną atmosferą. Inicjatywa importera quadów Suzuki zasługuje na wielką pochwałę. Oby więcej takich imprez! Wszystko przebiegło zgodnie z planami, obyło się bez większych strat w ludziach i sprzęcie (pomijam kilka utopionych ATV 🙂 ). Następną edycję SQA szczerze polecam każdemu posiadaczowi quada Suzuki, zarówno początkującemu, jak i temu, który z offroadem jest za pan brat. Mam nadzieję, że spotkamy się tam za rok.