W jego skład wchodzą eksperci z zakresu kontroli, nadzoru, prewencji oraz ruchu drogowego. Mają przeanalizować jakie były podstawy wyroków uniewinniających kierowców odmawiających przejęcia mandatu. Czy nieprawidłowości pomiaru wynikały z błędów proceduralnych, przestrzegania zasad użytkowania urządzeń pomiarowych czy jakość pracy radarów.
Ostatni z powodów to najgorszy scenariusz dla policji – może doprowadzić do całkowitego paraliżu systemu radarowego wszak dotąd policja twierdziła, że urządzenia posiadają odpowiednie certyfikaty, funkcjonariusze przeszkolenie a pomiary są jak najbardziej wiarygodne.
Tylko w 2016 roku policjanci udokumentowali ponad półtora miliona przypadków nie dostosowania się do ograniczenia prędkości. Prawie dwanaście tysięcy kierowców odmówiło przyjęcia mandatu, a sąd uniewinnił 87 osób.
Zadaniem Jarosława Tetrycza, specjalisty w zakresie pomiaru prędkości pojazdów nawet 10% dokonywanych pomiarów nie jest miarodajnych. Przeciwko użytkowaniu radarów Iskra-1 buntują się nawet policyjni związkowcy apelując do komendanta głównego o ich wycofanie.
Policja sugeruje wstrzymać się z wnioskami, zespół dopiero rozpoczął pracę. Jeśli okaże się, że żaden typ radaru nie gwarantuje prawidłowych wskazań, może czekać nas wolna amerykanka na drogach.