Podczas konferencji w Radomiu Palikot zobowiązał się, podkreślając, że nie jest to przedwyborcza obietnica, do wybudowania toru wyścigowego, na którym mogłyby startować nawet wyścigi z serii F1.
Wygląda na to, że tory wyścigowe w Polsce to temat ostatnio bardzo rozbudowany. Tym razem na konferencji przedwyborczej odniósł się do niego Janusz Palikot. Polityk chce, aby w najbliższej przyszłości w okolicach Radomia powstał taki obiekt. Podobno ma on być nawet przystosowany do rozgrywania takich wyścigów, jak F1.
’Koszt takiego przedsięwzięcia jest niski, to około 60–70 milionów złotych. Promocja oraz prestiż dla miasta i zyski z organizacji imprez wielokrotnie większe’ – mówił Armand Ryfiński z Ruchu Palikota z Radomia. Podobno wyżej wspomniany współpracownik Palikota już rozpoczął rozmowy w tej sprawie. Jak twierdzi, wielu radomskich przedsiębiorców jest zainteresowanych tą inicjatywą. Wstępnie wybrano także lokalizację obiektu. Niestety, nie podano jej do publicznej wiadomości.
No cóż, bardzo chętnie zobaczymy w Polsce nowy tor z prawdziwego zdarzenia, po którym będą mogli ścigać się także motocykliści. Patrząc na ten pomysł realnie, mając w tle ostatnie problemy toru Lublin i mrzonki o torze F1 w Trójmieście, a także obietnice powstania toru w Pionkach (niezrealizowane już od dawna) raczej ciężko jest nam cieszyć się z tej zapowiedzi i traktować ją inaczej jak kiełbasę przedwyborczą.