Pomysł wydaje się szalony, ponieważ Europa jest pogrążona w kryzysie, a wyścigi przesuwają się w stronę wschodu, gdzie powstają hiperobiekty budowane za petrodolary. Brytyjczycy postanowili jednak zaryzykować.
Circuit of Wales, bo tak brzmi nazwa obiektu, ma kosztować 250 milionów funtów i zajmować powierzchnię 830 akrów. Włodarze toru chcieliby organizować tam takie imprezy jak MotoGP, World Superbike i World Touring Car Championship (WTCC). Oprócz tego na terenie kompleksu miałby się znaleźć park technologiczny, w którym producenci samochodów i naukowcy mogliby rozwijać i testować nowe technologie. Przewidziano również budowę międzynarodowego toru kartingowego, toru dla terenówek oraz motocykli crossowych. W planach są także wynajmowanie powierzchni biurowej, budowa hoteli i restauracji.
Na torze miałaby powstać infrastruktura pozwalająca na trenowanie i rozwijanie młodych talentów nie tylko z Wielkiej Brytanii, ale także z innych krajów Europy. Główną zastosowaniem takiego kompleksu byłoby wynajmowanie go międzynarodowym szkołom wyścigowym oraz organizatorom szkoleń z zakresu bezpiecznej jazdy.
Z projektem podobno zapoznał się już sam Carmelo Ezpeleta, który chciałby włączyć go do kalendarza wyścigów w sezonie 2015. Całe przedsięwzięcie ma szansę na powodzenie, ponieważ mieszkańcy okolicznych terenów po zapoznaniu się z planami są do nich pozytywnie nastawieni. Największą zaletą Circuit of Wales jest według nich stworzenie nowych miejsc pracy oraz zwiększenie atrakcyjności regionu. Obecnie projekt został już przedstawiony władzom, a jego konstruktor – firma Heads of the Valleys Development Company – czeka na zielone światło do rozpoczęcia budowy. Inicjatywę wspiera również FIA.