Motocykl posłużył do ucieczki podczas napadu na bank w Otwocku w 1988 roku. Skradziono wtedy 50 milionów ówczesnych złotych. Sprawców nigdy nie odnaleziono, a sprawa została umorzona po 25 latach. Uzbrojeni w pistolet sprawcy napadli na konwój, który przewoził pieniądze do Banku Spółdzielczego. Postrzelili konwojentkę, zabrali pieniądze i zniknęli… na zawsze. Napad miał miejsce 14 kwietnia 1988 roku. Użycie profesjonalnych firm ochroniarskich nie było wtedy zbyt popularne, więc pieniądze były przewożone Fiatem 126p.
Kiedy samochód z kasjerką i konwojentem zatrzymał się pod bankiem, do kasjerki podbiegł mężczyzna w kasku i próbował wyrwać jej kasetkę z pieniędzmi. Kierujący motocyklem ruszył mu z pomocą i postrzelił kasjerkę. Pomimo, że sytuacja postawiła na nogi Komendę Stołeczną MO, sprawcy nigdy nie zostali odnalezieni. Kontrole wprowadzone na dworcach kolejowych czy patrole powietrzne przy użyciu śmigłowca również na niewiele się zdały. Jedynie nad rzeką Świder znaleziono motocykl, który jest przedmiotem sprzedaży – CZ350. Pies tropiący doprowadził funkcjonariuszy do jednego z mieszkań w Otwocku, ale później trop się urwał. Udało się jedynie ustalić, że sprawcy używali pistoletu Mauser kaliber 6,35mm.
Motocykl przez lata tkwił w milicyjnym, a później w policyjnym depozycie i teraz można go kupić za 19500 złotych. W zestawie są również kaski użyte przez przestępców, a maszyna jest oznakowana naklejkami depozytu Komendy Stołecznej Policji. Rejestracja motocykla również jest oryginalna. Cena może wydawać się wysoka jak na zakurzoną Jawę, ale jak słusznie przekonuje właściciel – nie kupuje się motocykla tylko jego historię, a ta z pewnością zelektryzuje znajomych, którym szczęśliwy nabywca będzie pokazywał stojącą w garażu Jawę użytą do jednego z największych napadów w powojennej Polsce.
Link do ogłoszenia w serwisie OLX