Obniżenie limitów prędkości, ale tylko dla motocykli – taką propozycję kilka miesięcy temu złożyła przewodnicząca Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego. Członkowie komisji nie mieli wątpliwości co do tego kuriozalnego pomysłu.
Unijne instytucje znane są z wymyślania głupich pomysłów. Trudno się temu dziwić – wielu urzędników pracuje tam od lat i zajmuje się sprawami, które znają wyłącznie z dokumentów, nia mają żadnej styczności z prawdziwym światem, prawdziwymi problemami i realnymi ludźmi. Nie był dla nas zatem zaskoczeniem pomysł, który zgłosiła Karima Delli – przewodnicząca Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego.
Pani Delli zaproponowała zróżnicowanie limitów prędkości w zależności od typu pojazdu. A konkretniej – doprowadzenie do sytuacji, by motocykle jeździły wolniej niż samochody. Jej zdaniem, skoro motocykle uczestniczą w wypadkach znacznie częściej niż samochody (w odniesieniu do ogólnej ich liczby na drodze), to powinny po prostu jeździć wolniej, co miałoby przełożyć się na spadek liczby wypadków.
Karima Delli zupełnie jednak nie wzięła przy tym pod uwagę, że mniej więcej połowa wypadków z udziałem jednośladów powodowana jest przez kierujących samochodami. Uprzejma była również nie wziąć pod uwagę danych dotyczących tego zagadnienia. Jak wynika bowiem z badań przeprowadzonych m.in. Wielkiej Brytanii (Department of Transport, 2019), zbyt wolna jazda może być przyczyną zwiększonej liczby wypadków. Co ciekawe, to nie zbyt niska prędkość stanowi największe zagrożenie, a właśnie proponowana przez panią Karimę różnica prędkości między pojazdami. Powolni kierujący powodują frustrację innych kierowców, co przekłada się na wzrost ryzyka wypadku.
Fakt ten potwierdzają także norweskie badania (Gjensidige, 2019), o czym informowała kilka lat temu Federacja Europejskich Stowarzyszeń Motocyklowych (FEMA). Zdaniem jej przedstawicieli spowolnienie ruchu motocykli w stosunku do samochodów zwiększa ryzyko wypadku, ponieważ kierowcy są skłonni zachowywać mniejszą odległość od poprzedzającego motocykla i ryzykować niebezpieczne wyprzedzanie.
Karima Delli proponowała następujące ograniczenia dla motocyklistów:
- Maksymalna dozwolona prędkość jednośladów na kategorię A1 nie mogłaby przekraczać 90 km/h;
- Maksymalna dozwolona prędkość jednośladów na kategorię A2 nie mogłaby przekraczać 100 km/h;
- Maksymalna dozwolona prędkość kierowców kategorii A nie może przekraczać 110 km/h.
Jak informują przedstawiciele Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Motocyklowych (FEMA), propozycja Karimy Delli upadła podczas głosowania w Komisji Transportu i Turystyki, co oznacza, że nie zostanie uwzględniona w końcowym raporcie TRAN.
Zdaniem sekretarza generalnego FEMA Wima Taala różne prędkości dla posiadaczy różnych kategorii prawa jazdy to propozycja absurdalna i niebezpieczna. Nie tylko zniechęciłaby wielu kierowców do przesiadki na jednoślady, ale także postawiłaby motocyklistów w niebezpiecznej sytuacji na drodze.
Zostaw odpowiedź