Motocyklista jedzie prawidłowo, samochód skręca w lewo i zajeżdża drogę. Wiadomo kto jest winny, ale czy można było uniknąć tego wypadku?
Kanał „Polskie Drogi” udostępnił nagranie z kasku motocyklisty. Niestety nie ma żadnych dodatkowych szczegółów, ale można założyć, że motocyklista wyszedł z tego bez większych uszczerbków na zdrowiu. Nie wiemy też, gdzie oraz kiedy sytuacja miała miejsce – ale potraktujmy ten film jako przestrogę przed nadchodzącym sezonem (pogoda jest „dziwna”, więc może tym razem sezon nadejdzie wcześniej?).
Widzimy motocyklistę wjeżdżającego na skrzyżowanie. Ma zielone światło. Są trzy pasy, jedzie skrajnym prawym pasem… Wtedy pojawia się przed nim samochód skręcający w lewo. Bez szans na reakcję.
Motocyklista na szczęście nie uderzył ciałem w samochód, przeleciał nad nim. Po wykonaniu widowiskowego salta, motocyklista wstał bez problemów. Jego Hyosung GT 650 (kopia Suzuki SV) raczej już nie będzie się do niczego nadawał.
Jak piszą komentujący, motocykliście należy się szacun za opanowanie. Z kolei kierowca samochodu… Pierwsze co zrobił, to najprawdopodobniej pobiegł obejrzeć wgniecenie.
Kto zawinił? Czy można było tego uniknąć?
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że wina leży po stronie kierującego samochodem. Skręcając w lewo nie ustąpił pierwszeństwa, wjechał na drogę motocykla. Typowy lewoskręt.
Potraktujmy jednak ten film jako przestrogę, wyciągnijmy wnioski. Dojeżdżając do skrzyżowania, jadąc szybciej prawym pasem, mając samochód blokujący widok na środkowym pasie – w takiej sytuacji warto dać się zauważyć innym uczestnikom ruchu, nawet mając pierwszeństwo. Po prostu trzeba mieć oczy dookoła głowy. Pamiętajcie o tym w sezonie 2023 i każdym kolejnym!
Zostaw odpowiedź