Jako że na Gali Mistrzów Sportu Motocyklowego, organizowanej przez PZM, zabrakło przedstawicieli zespołu GRANDys Duo (zabrakło ich z różnych przyczyn, m.in. runda WEC w Katarze), Jacek Grandys wraz ze współpracownikami postanowił dać szansę swoim zawodnikom na oficjalne, publiczne wręczenie nagród podczas własnej imprezy.
W ubiegły weekend w Łodzi, tuż koło siedziby firmy i jednocześnie zespołu Jacka, w sympatycznym hotelu Ambasador, zaroiło się od gości z polskiego świata wyścigów motocyklowych. I nam udało się dotrzeć na miejsce, aby spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi i przyjaciółmi, cyknąć dla Was kilka fotek i dobrze bawić się do bladego świtu.
Wśród gości nie zabrakło weteranów wyścigów, takich jak Pan Włodzimierz Kwas czy niezmordowany Januszek Oskaldowicz, ale także najmłodszych zawodników – zjawili się Adrian Pasek i Artur Wielebski. Niestety, niektórym nie było jednak dane bawić się w miłym gronie. Greg Junod nie doleciał do Polski; jego samolot został zawrócony ze względu na bardzo złe warunki pogodowe, a Andyego Meklau zasypało gdzieś po drodze (jak zwykle, zdecydował się na jazdę samochodem). Na miejsce udało się dotrzeć Marko Jermanowi i Gwenowi Giabbani, obu w towarzystwie swoich pań. Nie zabrakło tez przedstawicieli importerów motocykli; wśród gości przewijali się ludzie związani z takimi markami, jak Suzuki (co się rozumie samo przez się), Yamaha czy BMW.
Co najważniejsze, dotarły wszystkie nagrody nieodebrane na Gali. Ba, nawet z nawiązką, bo ktoś z rozpędu wysłał do GRANDys Duo szarfy Mistrza i Wicemistrza Polski w klasie Cross… Quadów! Kiedy już wręczono nagrody Marko i Gwenowi, uzupełniono brakujące puchary dla Suzuki Motor Poland, które odebrał osobiście Paweł Iwanicki, przyszedł czas na wręczenie dodatkowych nagród i pamiątkowych upominków. Tym razem trafiło się i mnie, ponieważ jakiś czas temu straciłem moje najukochańsze auto, które oddało swój żywot za mnie, chroniąc mnie blachą, silnikiem i poduszkami powietrznymi. W zamian otrzymałem kolejnego pick up’a i to pokaźnego Dodge! To bardzo miłe, a z zabawki najbardziej ucieszy się małoletni wnuczek mojej sąsiadki, wielki fan motoryzacji, z którym czasami poświęcamy czas na gry samochodowe i motocyklowe. A przy okazji razem z Pawłem Iwanickim z Suzuki Motor Poland udekorowani zostaliśmy szarfami Mistrzów – Paweł wicemistrzowską, ja mistrzowską, więc duma nas obu rozpiera, mimo że z wyścigami quadów to my nic wspólnego nie mamy… Za to mamy nadzieję, że wkrótce szarfy trafią do prawowitych właścicieli.
Bardzo bym również chciał, aby tego typu imprezy odbywały się co roku, niezależnie od kolejnych edycji Gali Mistrzów, organizowanej przez PZM. Miło jest spędzić czas w gronie przyjaciół, z ludźmi, z którymi łączy nas pasja, jaką są wyścigi motocyklowe, wspólne wyjazdy na zawody i czas spędzany razem na wielu torach wyścigowych.
Plotki i ploteczki oraz domysłów kilka:
Gwen Giabbani pojawi się najprawdopodobniej w WMMP w sezonie 2011. Nie wiadomo jednak, czy będzie jechał na Suzuki, czy może przesiądzie się na bawarski sprzęt, bo otrzymał propozycję od nowego zespołu, który ma startować na BMW. Zespół ma być związany z jednym z dealerów niemieckiej marki, a organizatorem zamieszania jest jeden z zawodników z klasy Superbike. W tym temacie możemy jedynie snuć domysły, bo Gwen potwierdził nam, że ofertę jazdy w zespole dostał, ale na chwilę obecną sam nic nie wie, bo jakoś się kontakt urwał…
Co robił Łukasz Wargala na imprezie GRANDys Duo? Czyżby Jacek Grandys miał plany ściągnięcia tego zawodnika do swojego zespołu? Przypomnijmy, że Jacek w wywiadzie, jaki z nim przeprowadziliśmy, mówił o planach udziału w IDM, a Łukasz ma za sobą dosyć bogate doświadczenia w tej serii.
Jakie plany ma Bartek Wiczyński? Tego jeszcze nikt nie wie. Znając życie, będzie się dalej ścigał, bo jest mu to potrzebne do życia jak woda rybie.
Janusz Oskaldowicz szykuje swoje BMW do kolejnego sezonu, o czym opowiadał z dużym zaangażowaniem, podkreślając techniczne smaczki swojego motocykla.
Plotkowano też o nowym Kawasaki ZX 10R i jego możliwościach w starciu z konkurencją, a w szczególności z BMW S 1000RR, w kontekście elektronicznych bajerów i mocy maksymalnej. Czy okaże się, że „wszystko na górze” w Kawie pozwoli na konkurowanie z wściekłą Beemką? To wyjdzie w praniu, ale łatwo nie będzie.
A nam wszystkim pozostaje czekać na kolejny sezon i pierwsze treningi GRANDys Duo, które odbędą się na węgierskim Panoniaring. Zaproszenie dostaliśmy i nie omieszkamy skorzystać!