Dokument musi jeszcze zostać podpisany przez prezydenta, ale już w Warszawie zaczęły znikać pierwsze urządzenia. Zmiany mają wejść w życie dopiero od 1 stycznia, ale w Stolicy zdemontowano już fotoradary ze skrzyżowania al. Solidarności i Jana Pawła II oraz Wołoskiej. Do końca miesiąca mają zniknąć urządzenia stojące przy ulicy Dźwigowej.
Jak wyglądają fotoradary w liczbach? Przykładowo w Warszawie radary ustawione w 20 miejscach zrobiły kierowcom ponad 140 tysięcy zdjęć. Na warszawskich drogach zginęły w tym czasie 62 osoby, ale żaden z wypadków nie wydarzył się w punktach objętych kontrolą radarową. Wiadomości Świdnickie podają z kolei przykład gminy w Kobylnicy (woj. pomorskie), gdzie fotoradar zarabia rocznie około 6 milionów złotych.
O tym, że strażnicy chętniej ścigają kierowców niż pilnują porządku, świadczy fakt, że aktywność wobec kierowców wzrosła o 400 procent, a na pozostałych polach działalności jedynie o kilka procent.
Co dalej z fotoradarami? Urządzenia mobilne będzie mogła stosować tylko Policja, a fotoradary stacjonarne będą wykorzystywane przez Inspekcję Transportu Drogowego. Oprócz tego ITD będzie nadal korzystać z fotoradarów zamontowanych w nieoznakowanych samochodach. Ostatnio pojawiły się jednak informacje, że będzie to możliwe tylko w miejscach określonych przez UKE, ponieważ urządzenia działają na częstotliwościach wojskowych. ITD ma również problem z niezgodnym z konstytucją przepływem danych kierowców i ta kwestia również pozostaje do wyjaśnienia.