Od 2016 roku na krajowych autostradach powinien zacząć działać system elektronicznego poboru opłat, który zastąpi bramki. Oznacza to, że wszyscy bez wyjątku będą musieli mieć zainstalowane specjalne urządzenia, które pozwolą na opłacanie przejazdu drogą elektroniczną. Takie rozwiązanie zarekomendowała odchodząca ze stanowiska szefowa ministerstwa infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
System ma sprawić, że znikną korki przed bramkami i na chwilę obecną wiele wskazuje na to, że motocykliści mogą zostać zwolnieni z opłat. Nie wynika to jednak z dobrej woli rządzących, a z braku miejsca na zainstalowanie odpowiedniego sprzętu na pokładzie jednośladu. Według Radia PiK, które powołuje się na Rafała Nowaka z departamentu dróg i autostrad, resort miałby dążyć do całkowitego zniesienia opłat dla motocyklistów, ponieważ urządzenia przeznaczone do montażu w jednośladach są za drogie.
Wyjściem z sytuacji mogłyby być winiety, ale wtedy z kolei pojawiłby się problem z rozdzieleniem zysku z winiet pomiędzy zarządców autostrad, ponieważ ciężko byłoby skontrolować, którą autostradą poruszał się motocyklista. Poza tym o ile wszyscy będą rozliczani z ilości przebytych kilometrów, o tyle w przypadku winiet musiałyby one być czasowe. Mamy jednak nadzieję, że rządzący wezmą pod uwagę fakt, że motocykle zabierają znacznie mniej miejsca niż samochody i ciężarówki oraz nie niszczą dróg, więc będą mogły się po nich poruszać bez dodatkowych opłat.