Szumy uszne i niedosłuch to tylko część problemów, których możesz nabawić się jeżdżąc motocyklem bez ochrony słuchu. Warto przy tym wyraźnie zaznaczyć – „cichy” kask nie wystarczy, bo nie ma „cichych” kasków.
Powtórzymy to raz jeszcze – nie istnieje coś takiego jak „cichy” kask. Nawet te od Schubertha, uznawane za najcichsze, przy prędkości 100 km/h przepuszczają ciśnienie akustyczne o wartości minimum 80 decybeli. To głośność podobna do szczekania psa, pracującego odkurzacza lub klaksonu. W mniej szczelnych akustycznie kaskach poziom głośności może być nawet ponad dwukrotnie wyższy – 85 decybeli (wartość wyższa o 3 dB oznacza dwukrotny wzrost hałasu), czyli mniej więcej tyle ile emituje pracujący młot pneumatyczny.
Hałas, który dociera do naszych uszu ma trzy źródła:
- Dźwięki mechaniki – silnika i opon,
- Opływające powietrze,
- Dźwięki otoczenia – inne pojazdy.
W zakładach pracy poziom 85 dB uważa się za zanieczyszczenie hałasem, od 90 dB pracownicy muszą być wyposażeni w środki ochrony słuchu. Na motocyklu osiągnięcie takich wartości to dosłownie moment, nawet na bocznych wiejskich drogach. W mieście, gdzie wyjątkowo wysoki jest poziom hałasu emitowanego przez innych uczestników ruchu, zagrożenie słuchu jest znacznie wyższe.
Najgorsze jest jednak długotrwałe narażenie słuchu na obciążenie hałasem – na przykład podczas wielogodzinnej jazdy autostradą. Wyniki badań, przeprowadzonych przez ADAC wskazują, że uszkodzenie słuchu może nastąpić znacznie szybciej, niż większość z nas sądzi. Do trwałego jego uszkodzenia może dojść już po 90 minutach jazdy z prędkością 160 km/h. Jednak według raportu ADAC, już kwadrans jazdy z prędkością 100 km/h wystarczy by uszkodzić sobie słuch.
Podczas wybierania odpowiedniej ochrony słuchu warto pamiętać o tym, że zatyczki muszą być dostosowane do środowiska, w jakim są stosowane, a więc do ruchu drogowego. Nie mogą przesadnie tłumić sygnałów ostrzegawczych i dźwięków wydawanych przez pojazdy uprzywilejowane. Dobrym pomysłem są zatyczki z wymiennymi filtrami, przeznaczone dla motocyklistów – takie robi np. Alpine. Również Loop oferuje zatyczki przeznaczone do jazdy motocyklem. Zwykłe piankowe stopery (np. 3M), dostępne w aptece, niekoniecznie mogą okazać się trafnym wyborem, bo nie są zaprojektowane dla ruchu drogowego.
Zostaw odpowiedź