CEPiK 2 ma zastąpić poprzedni, wysłużony i pełen błędów system, który pochłonął już 600 milionów złotych. Nowe rozwiązania mają kosztować 112 milionów złotych. W starym systemie Centralnej Ewidencji Pojazdów można znaleźć na przykład 2659 pojazdów wyprodukowanych w… 1900 roku. Nie wynika to niestety z technologicznego postępu, jaki dokonał się w naszym kraju, ale z tego, że dane są wklepywane ręcznie przez urzędników.
Nowy system ma mieć gotową bazę pojazdów i tu pojawia się pierwszy problem – nie wyłoniono wykonawcy katalogu marek i typów pojazdów. Drugim problemem jest brak rozporządzeń regulujących procedury postępowania z systemem, wydawanie uprawnień i rejestrację pojazdów. Gazeta Wyborcza powołując się na biuro prasowe MSW podaje, że 19 rozporządzeń jest na etapie konsultacji, 2 oczekują na publikację, a 3 są procedowane wewnątrz resortu. Odpowiednie rozporządzenia musi też przygotować Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, gdzie nowelizacji wymagają rozporządzenia o egzaminach na prawo jazdy i wydawaniu praw jazdy. Zadania nie ułatwiają nadchodzące wybory, w wyniku których zmiany kadrowe w resortach są nieuniknione.
Ostatnią kwestią jest brak szkoleń dla pracowników oraz brak okresu przejściowego. Oznacza to, że urzędnicy oraz diagności będą pracować na minie, ponieważ na pewno w okresie wdrożenia pojawią się błędy niezależnie od tego, ile pieniędzy poszło na prace nad nowym systemem.
Starostowie są pełni obaw, a MSW uspokaja, że wszystko idzie zgodnie z planem. Póki co wiadomo tylko, że zgodnie z planem stary CEPiK ma zostać wyłączony z dniem 3 stycznia.