Atlantic Road to jeden z wielu punktów na motocyklowej mapie miejsc, w których po prostu musisz być. Zbudowana na długości ponad 8,5 km droga zapewnia niezwykłe przeżycia natury estetycznej i pozostawia wspomnienia nieporównywalne z niczym innym. Jeżeli zdecydujecie się wyruszyć na tę trasę od strony miasta Kristiansund, pojedziecie przez jej jedyny płatny, a jednocześnie najnowszy odcinek – otwarty w 2009 roku tunel prowadzący pod Oceanem Atlantyckim. Gdy po 30 minutach jazdy wyłonicie się na powierzchnię, czeka Was fascynująca, choć może krótka trasa prowadząca przez wyspy leżące u zachodniego wybrzeża Norwegii i łącząca wyspę Averøy z lądem.
Trochę historii
Droga Atlantycka oddana została do użytku w roku 1989, a 16 lat później uznano ją za najlepszą norweską budowlę XX wieku. W roku 2006 The Guardian umieścił Drogę Atlantycką na pierwszym miejscu wśród najlepszych dróg świata, a co roku tysiące turystów odwiedza trasę, by skorzystać z bogatej oferty wypoczynkowej na wyspach, przez które biegnie droga, a także podziwiać niezwykłe okoliczności przyrody, w których powstała trasa Drogi Atlantyckiej. W sumie droga zbudowana jest na ośmiu łączących wyspy mostach, z których najwyższy i najsłynniejszy to 260-metrowy Storseisundet – zaprojektowany w kształcie łuku i dostarczający niezwykłych wrażeń podczas jazdy. Pierwotnie trasa miała być przeznaczona pod kolej torową, ostatecznie stała się elementem drogi krajowej nr 64 (Rv 64) i częścią Norweskiego Narodowego Szlaku Turystycznego.
Co ciekawego na miejscu?
Jeśli już wybierzecie się na przejażdżkę Drogą Atlantycką, nie łudźcie się, że pozostaniecie wyłącznie na asfalcie. Oczywiście sama trasa, prowadząca przez zatokę Hustadvika, dostarcza bogatych wrażeń estetycznych – można podziwiać dziką przyrodę, foki, dzikie ptaki, a nawet wieloryby przecinające toń Oceanu Atlantyckiego. Zadbano także o parkingi wzdłuż drogi, gdzie istnieje możliwość zatrzymania się na cały dzień (oferowane są tu nawet noclegi) i oddania kontemplacji natury. Nie polecamy tego jednak w okresie jesiennym, gdy sztormy oceaniczne przewalają fale wody ponad powierzchnią Drogi Atlantyckiej, dostarczając przyprawiających o gęsią skórkę wrażeń, które mogą być jednak niebezpieczne dla motocyklisty. Każda z wysp, przez które przyjdzie wam przejechać – Strømsholmen, Skarvøya, Lyngholmen, Geitøya czy Kuholmen – także oferować może rozrywkę w zależności od nastroju, potrzeb i upodobań, jakie posiadacie. Szczególną estymą cieszą się nurkowie-wędkarze, dla których organizowane są wycieczki na Ocean. Możecie także zajrzeć do Håholmen, odrestaurowanej osady rybackiej z XVIII wieku lub wybrać się na morze repliką łodzi Wikingów.
Jednym słowem tak krótki odcinek asfaltu może dostarczyć tyle radości. Planując wakacyjne wojaże, warto pomyśleć nad zarezerwowaniem sobie jednego z letnich weekendów na Drogę Atlantycką i jej widoki.
Zostaw odpowiedź