Poznańskie władze wpadły na kolejny pomysł poprawy bezpieczeństwa na drogach w mieście. Motocykle i samochody po centrum będą jeździły z prędkością 30 km/h.
Nowe ograniczenia prędkości mają wejść w życie już w lipcu. Na razie strefa ograniczenia obejmie ścisłe centrum miasta między ul. św. Marcina, Solną, Al. Niepodległości oraz Al. Marcinkowskiego. W 2013 roku rejon ograniczenia prędkości ma się powiększyć do tzw. I Ramy Komunikacyjnej, czyli obejmie już całe centrum miasta.
Na ulicach mają pojawić się w tym czasie kontrapasy dla rowerzystów. Urzędnicy chcą zmniejszyć także liczbę miejsc postojowych i przebudować skrzyżowania. Wszystko po to, by podobno zmniejszyć liczbę wypadków drogowych i poprawić bezpieczeństwo. Urzędnicy argumentują, że dzięki wprowadzeniu 'strefy 30′ łatwiej będzie się po mieście poruszać pieszym i rowerzystom.
Pomysł z ograniczeniami dla zmotoryzowanych nie jest nowy. Większość miast w Polsce chce utrudnić życie kierowcom jednośladów czy samochodów. W Warszawie swego czasu narodził się pomysł, ściągnięty z Londynu, aby wprowadzić płatny wjazd do centrum. Szkoda tylko, że urzędnicy nie zauważają istotnych różnic między miastami. Większość metropolii na zachodzie ma obwodnice i alternatywne drogi, by ominąć centrum. W Polsce takie rozwiązania nadal są wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Poza tym większość światowych stolic wprowadza ułatwienia nie tylko dla rowerzystów, ale także dla motocyklistów. Zauważają bowiem, że motocykle znacznie ułatwiają ludziom dojazd do pracy po zakorkowanych drogach i, co najważniejsze, nie powiększają korków, a zaparkowanie ich nie zajmuje tyle miejsca, co zatrzymanie samochodu.
Aż strach pomyśleć co jeszcze wymyślą urzędnicy, by zniechęcić nas do jazdy motocyklami i samochodami…