Tym razem postaram się omówić różnice pomiędzy dwusuwową 125 a czterosuwową 250. Jaki motocykl jest lepszy do uprawiania motocrossu? Jakie są ich plusy, a jakie minusy? Który będzie lepszy na początek, a który do startów w zawodach? Jak wyglądają koszty eksploatacji?
Celowo wspomniałem o uprawianiu motocrossu, bo w tym artykule skupię się na motocyklach stricte wyczynowych. Różnice między nimi są spore i można podzielić je na trzy kategorie: prowadzenie, silnik i eksploatacja. W następnym artykule poruszę temat silników w mniej wysilonych motocyklach terenowych.
Prowadzenie
Nikogo chyba nie muszę przekonywać, że dwusuwy są lżejsze. Ma to, oczywiście, kilka plusów. Po pierwsze, łatwiej się nim skręca. 125 jest chyba najbardziej zwrotnym motocyklem w ogóle, a na pewno wśród tych offroadowych na dużych kołach. Po drugie, może szybciej wytracić prędkość. Ten motocykl najlepiej będzie się sprawiał na ciasnych i krętych odcinkach. Słowem, im więcej zakrętów, tym lepiej będzie można wykorzystać jego potencjał. Poręczność i łatwość, z jaką przychodzi zmiana kierunku jazdy, na pewno będą wywoływały szeroki uśmiech na twarzach ujeżdżających jednoślady zawodników. Sam kilka lat jeździłem takim motocyklem i mam przemiłe wspomnienia z nim związane.
Motocykl czterosuwowy jest średnio o 8–9 kg cięższy niż jego dwusuwowy konkurent, więc skręca trochę gorzej. Jednak powiedzmy sobie szczerze – żeby poczuć różnicę, trzeba reprezentować wyższy poziom umiejętności jeździeckich. Sprawa hamowania jest trochę bardziej skomplikowana. Każdy chyba chodził kiedyś na fizykę i wie, że cięższy pojazd trudniej zatrzymać. Z drugiej strony, tutaj pojawia się hamowanie silnikiem, które przy założeniu, że umiemy go właściwie używać, działa prawie tak dobrze, jak elektroniczny ABS. Oczywiście, zdecydowana większość siły zwalniającej pochodzi z naciskania prawej klamki, ale ten drobny aspekt niemalże niweluje odczuwalną różnicę w zachowaniu obu maszyn przy wytracaniu prędkości. Pojawia się jeszcze kwestia stabilności na prostych; tu nieco lepiej będzie zachowywał się czterosuw.
Silnik
Jeśli w prowadzeniu różnice były niewielkie, to już jednostki napędowe obu maszyn bardzo się od siebie różnią. Obecnie produkowane dwusuwy są bardziej cywilizowane od konstrukcji produkowanych jeszcze kilka/kilkanaście lat temu. Wówczas moc najczęściej oddawana była zero-jedynkowo. Albo była pełna, albo nie było jej wcale. Teraz się to zmieniło. Na średnich obrotach też można się w miarę sprawnie poruszać. W miarę, gdyż nie ma co się oszukiwać: najwyższa moc jest na najwyższych obrotach i takich staramy się używać najczęściej na torze motocrossowym. Jednakże nie da się przejechać całego toru na „czerwonym polu”, choćby nie wiem jaki kozak siedział za sterami. W zakrętach trzeba uważać na prawy nadgarstek – im bardziej śliski tor, tym bardziej musimy być ostrożni. Tutaj braki mocy w średnich i niskich obrotach są dokuczliwe.
Silniki czterosuwowe też ewoluują. Obecnie są bardziej wydajne – z jednej jednostki pojemności wyciąga się coraz więcej koni mechanicznych. Mają możliwość wkręcenia się na wyższe obroty. Jednak mimo wszystko nie utraciły swoich sztandarowych zalet w porównaniu z dwusuwami. Tutaj moc na niskich czy średnich obrotach może być nawet kilkakrotnie większa. W zasadzie przez cały zakres jest rozwijana liniowo, a to sprzyja bardziej efektywnemu przyspieszaniu. Czterosuwy mają większy moment obrotowy i lepszą trakcję, więc efektywniej można wykorzystać przyczepność oferowaną przez nawierzchnię pod kołami. No i następna sprawa: tak naprawdę dwusuwów już nikt nie rozwija. Natomiast konstrukcje czterosuwowe są z roku na rok coraz lepiej dopracowywane, a dzięki temu uzyskuje się coraz więcej użytecznej mocy.
Eksploatacja
Pewnie nikt się nie zdziwi, jeśli powiem, że motocykle dwusuwowe są tańsze w eksploatacji. Mało tego, faktura zakupu też będzie opiewała na sumę kilku tysięcy złotych mniejszą niż w przypadku czterosuwowego konkurenta. Z książek serwisowych wynika, że podstawowy przegląd motocykla powinno się robić po każdym wyścigu. Jednak co piąta taka obsługa musi być przeprowadzana już w serwisie, gdyż wiąże się ona z rozbieraniem silnika czy zawieszeń, a do tego potrzebna jest już fachowa wiedza i narzędzia.
Poniżej, na podstawie książek serwisowych Yamahy YZ125 i YZ250F, przedstawiam porównanie tych większych kosztów przeglądów.
YZ125:
• kompletny tłok: ok. 395 zł,
• uszczelki: ok. 110 zł,
• olej: ok. 45 zł/1 l (w silniku mieści się 650 ml),
• olej do zawieszeń: ok. 50 zł/1 l (w obu lagach mieści się ok. 500 ml),
• koszt robocizny: ok. 350 zł.
Razem daje to kwotę w granicach 925 zł. Oczywiście, przegląd nie obejmuje tylko wymiany tych części, ale także wiele innych czynności konserwujących.
YZ250F:
• uszczelka pod głowicę: ok. 110 zł,
• pierścienie: ok. 140 zł,
• olej: ok. 45zł/1 l (w silniku mieści się 1600 ml),
• olej do zawieszeń: ok. 50 zł/1 l (w obu lagach mieści się ok. 500 ml),
• robocizna: ok. 550 zł.
Tutaj koszt wynosi ok. 940 zł. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że praktycznie żadne części nie są tu wymieniane. Jeśli okaże się, że trzeba wymienić np. tłok (ok. 390 zł), łańcuch rozrządu (ok. 160 zł) czy chyba najkosztowniejsze zawory (350 zł za sztukę), rachunek może mocno wzrosnąć.
Oprócz tego z braku należytej obsługi może się jeszcze zdarzyć awaria, która niesie ze sobą dodatkowe koszty. Generalny remont dwusuwa to wydatek rzędu 3250 zł (1500 zł części, 800 zł regeneracja cylindra i ok. 950 zł robocizna). Natomiast w przypadku generalnego remontu silnika czterosuwowego rachunek może wynieść aż 6300 zł (4800 zł części i ok. 1500 zł robocizna).
Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że konstrukcja dwusuwa jest bardzo prosta i większość ludzi, jeżdżących takim motocyklem, powinna dać sobie radę z podstawowymi czynnościami serwisowymi. Warsztaty motocyklowe mogą mieć mi to za złe, ale nie sądzę, żeby ktoś odstawiał motocykl do serwisu tylko po to, by wyczyścić filtr powietrza, podciągnąć szprychy czy łańcuch, dlatego w kosztorysie nie wziąłem pod uwagę tych najbardziej podstawowych czynności. Można je przeprowadzić samemu, w swoim garażu, w ramach codziennego serwisu maszyny.
Na koniec pewnie oczekujecie ode mnie stwierdzenia typu „ten motocykl jest lepszy”. Niestety, na pytanie, co jest lepsze, nie ma poprawnej odpowiedzi. Jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z motocrossem, zakłada, że kiedyś będzie startować w zawodach i do tego ma mocno ograniczony budżet, to dwusuwowa 125 będzie idealnym wyborem. Jest tańsza w zakupie i eksploatacji, lekka oraz łatwo się prowadzi. Ponadto uważam, że jest to najlepszy motocykl do nauki sprawnego poruszania się po torze motocrossowym. „Setka” uczy bezbłędnego operowania motocyklem oraz szybkich i, co ważne, właściwych reakcji. Natomiast jeśli ktoś już startuje w zawodach, liczą się dla niego osiągi i czas okrążenia, powinien wybrać czterosuwową 250. Silniki czterosuwowe mają po prostu użyteczną moc w bardzo szerokim zakresie obrotów. Nie twierdzę tutaj, że te motocykle będą zawsze szybsze. Jednak wydaje mi się, że na czterosuwie łatwiej jest osiągać lepsze czasy. Te konstrukcje na zawodach stanowią druzgocącą większość, a na Mistrzostwach Świata czy Europy nie ostał się już chyba żaden dwutakt. Podyktowane jest to również ochroną środowiska i naciskiem na producentów, aby wprowadzali coraz to nowsze normy emisji spalin.
Za pomoc w opracowaniu kosztorysu i konsultacje dziękuję firmie MOTO-KOM Yamaha z Płocka.
Zostaw odpowiedź