Zapisy na Isle of Man TT 2013 zakończone - Motogen.pl

W tym roku zawodnicy wystartują w następujących klasach: Dainese Superbike, Royal London 360 Superstock, Monster Energy Supersport i PokerStars Senior. Do wszystkich był nadkomplet zgłoszeń, co napawa optymizmem i zapowiada spore emocje podczas czerwcowych zmagań. Oprócz tego wystartuje wyścig SES TT Zero, w którym zawodnicy pojadą na motocyklach elektrycznych. W ubiegłym roku na elektrycznych maszynach przekroczono barierę prędkości – 100 mil na godzinę.

W klasie Lightweight TT, która w zeszłym roku powróciła po trzech latach przerwy, ma wystartować ponad 70 zawodników. Charakteryzuje się tym, że nie mogą w niej startować motocykle z dwucylindrowym silnikiem o pojemności do 650 ccm, czyli tak zwane supertwins. W przypadku klasy Sidecar odnotowano największą liczbę zgłoszeń od 2007 roku.

Na starcie zobaczymy między innymi oficjalne teamy takich producentów jak Yamaha, Honda, Suzuki, Kawasaki, BMW, Aprilia, Ducati, MV Agusta, Norton i WK Bikes. Dla MV Agusty będzie to powrót do IOM TT, a dla chińskiego WK Bikes – debiut. Reprezentantem WK Bikes został David Johnson z Australii.

Wśród zawodników nie zabraknie znanych osobistości, takich jak John McGuinness, Michael Dunlop, Guy Martin, William Dunlopp czy Conor Cummins. Pojawią się również nowi motocykliści z Australii, RPA, Austrii, Holandii, Rumunii, Finlandii, Niemiec, Brazylii, a także miejscowi (z wyspy Man, Anglii i Irlandii Północnej). Przyjedzie także zawodnik z Chin – Cheung Wai On. Jest on pierwszym Chińczykiem, który weźmie udział w Isle of Man TT.

Z dużego zainteresowania zapisami do tegorocznej edycji jest zadowolony dyrektor do spraw rozwoju TT Paul Phillips. Powiedział między innymi:  „Szczególnie miło jest widzieć zaangażowanie wiodących teamów i producentów, którzy postrzegają TT jako doskonałą platformę marketingową dla swoich sponsorów. Zainteresowanie ze strony zawodników indywidualnych, a także masowy napływ załóg w klasie Sidecars pokazują, że fundamenty Tourist Trophy są mocniejsze niż kiedykolwiek”.

Autor: Wojciech Grzesiak