Spis treści
Yamaha MT-10. Jaki jest flagowy hyper naked producenta? Przeczytaj test, zobacz dane techniczne i poznaj naszą opinię…
Yamaha MT-10 to power naked bazujący technicznie i technologicznie na YZF-R1. Produkowany od niemal 10 lat kilkukrotnie przechodził modyfikacje dostosowujące do aktualnych trendów i norm emisji spalin.
Technika
Ostatnia modyfikacja MT-10 wyszła temu motocyklowi na dobre. Wyświetlacz TFT, nowe, skuteczne reflektory oraz zmieniony kształt zbiornika paliwa to rzeczy, które najbardziej rzucają się w oczy. Ale lista zmian jest większa.
Przeprogramowana elektronika z trybem kontroli poślizgu, wheelie, oraz opcją kontroli hamowania silnikiem zwalają z nóg. Użytkownik ma do wyboru cztery tryby pracy, w których możemy modyfikować fabryczne ustawienia wspomnianych asystentów. Ponadto MT-10 ma teraz w standardzie tempomat, oraz quickshifter.
Motocykl napędzany jest silnikiem typu crossplane, dzięki czemu dźwięk i charakterystyka bardziej przypomina V4 niż rzędówkę. To rewelacyjnie oddająca moc jednostka napędowa, generująca prawie 166 KM oraz 112 Nm przy 9 tys.obr./min. W połączeniu z masą 212 kg „na gotowo” możemy spodziewać się piorunujących osiągów.
Zarządzanie elektroniką odbywa się za pomocą sygnału z sześcioosiowego modułu IMU. Mamy wrażenie, że menu, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowane, po przyzwyczajeniu działa intuicyjnie.
Motocykl wyposażono w pompę hamulcową Brembo, tytanowy układ wydechowy (nawiasem mówiąc brzmi świetnie w serii) oraz ogranicznik obrotów. Z wartych wymienienia rzeczy niech będzie fakt, że pojazd wyposażono w kątowe wentyle, dzięki czemu kontrola ciśnienia na stacji benzynowej będzie łatwiejsza.
Motocykl wygląda nowocześnie, agresywnie, jakość wykonania jest naprawdę wysoka, a nasza kompozycja kolorystyczna (turkusowe koła wraz z czarnym matem) wygląda obłędnie.
Jazda
Wygląd czy technika nie mają większego znaczenia, gdy przekręcimy kluczyk. Motocykl zapewnia swobodną, wyprostowaną pozycję. Siedzimy pewnie. Poduszka siedzenia jest wygodna, a bak zapewnia świetne trzymanie w złożeniach. Ruszamy. W zasadzie w każdym trybie motocykl jest dynamiczny, ale po ustawieniu najbardziej spontanicznego oddawania mocy, Yamaha MT-10 jest totalnym agresorem i drogowym bandytą.
To wścieklizna. Każde dodanie gazu wyrywa nam organy wewnętrzne i skutkuje albo gumą (kastrowaną przez elektronikę) albo gwałtownym skokiem do przodu w akompaniamencie świetnego dźwięku. Świetnego to mało powiedziane. Rewelacyjnego.
Praca skrzyni biegów wraz z quickshifterem są naprawdę przyjemne. Ale prawdziwą bombą jest szybka zmiana kierunków i ostre hamowanie. Ten motocykl staje w miejscu, a szybkość, z jaką przebijamy się przez korki, jest po prostu fenomenalna. Bez względu na rodzaj zakrętu jest pewnie, stabilnie, bez nerwowości. Pasażer ma akceptowalne warunki jazdy, ale ciężko mówić o dzielności turystycznej szczególnie w czasie jazdy we dwoje. Kierowca za pomocą torby na bak i plecaka przypiętego do tylnego siedzenia wyjedzie bez trudu na urlop.
Oczywiście spokojna jazda motocyklem też jest możliwa. Rozsądnie operując gazem, zejdziemy do konsumpcji rzędu 5,5 l/100 km, a zasięg (zbiornik mieści 17 l) wzrośnie z 210 km (przy ostrej jeździe) do 310 km.
Prędkości maksymalnej nie sprawdzałem, natomiast przyspieszenia do 180 km/h są piorunujące. Jak zatem jeździ MT-10? Z pewnością dokładnie tak, jak chcemy. Precyzyjnie, szybko, ale może być także wolno, spokojnie, kontemplacyjnie. Jednak patrząc na potencjał motocykla, zdecydowanie większa frajda pojawia się po gwałtownych ruchach manetką.
Motocykl ma niewielki promień skrętu i dużą dzielność miejską. Czy Yamaha MT-10 ma jakieś wady? Dla mnie tylko jedną. Cały czas miałem wrażenie, że możliwości testowanego motocykla są dużo większe niż moje. Tylko czy to wada? Chyba raczej wyzwanie…
Yamaha MT-10 nasza opinia
Prezentowany motocykl kosztuje 73 300 zł. To dużo pieniędzy. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę potencjał, osiągi, zaawansowaną elektronikę i banan, który się pojawi na naszej twarzy przy gwałtownych odkręceniach gazu, cena wydaje się atrakcyjna. MT-10 rozwija nasze umiejętności i jest absolutnym topem, jeśli chodzi o aktualne rozwiązania technologiczne. Ma świetny design, jest wygodny, zwrotny i generuje fajny dźwięk i mnóstwo przyjemności. A chyba właśnie o to chodzi w motocyklizmie…
Yamaha MT-10 galeria
Operacja Lato 2022 to też spotkania oraz konkurs!
Ale to nie wszystko. Warto śledzić poczynania na social mediach (Fanpage na FB oraz profil na Instagramie), bo Motogen.pl ma w planie także parę spotkań. W tym tygodniu zapraszamy w sobotę 16 lipca do Łodzi, gdzie odbędzie się MT-Tour, czyli testowanie nakedów Yamaha. Zapraszamy wszystkich, niezależnie od rodzaju i marki motocykla!
Nie zapomnijcie też, że ruszył KONKURS #OperacjaLato @motogen.pl (kliknij po więcej szczegółów)! Do wygrania jest kask Schuberth C5, bony zakupowe od InterMotors/4Ride, plecak Motul z chemią motocyklową, klocki TRW i wiele innych gadżetów.
Czy jest lepszy plan na lipiec i kawałek sierpnia, niż intensywna zabawa na motocyklach?
Harmonogram Operacji Lato 2021:
– 4-10 lipca – Suzuki
– 11-17 lipca – Yamaha
– 18-24 lipca – BMW Motorrad
– 25-31 lipca – Piaggio
– 1-7 sierpnia – Kawasaki
Operacja Lato może się odbyć dzięki partnerom
Operacja Lato organizowana jest przez Motogen.pl dla Was, ale nie mogłaby się odbyć, gdyby nie dołączyło do nas wiele firm uwielbiających motocykle, jak:
– SCHUBERTH,
– TRW,
– NGK,
– EXIDE,
– MOTUL,
– 4RIDE,
– BNP PARIBAS,
– a także importerzy motocykli z harmonogramu powyżej.
Zostaw odpowiedź