XXI Puchar Niepodległości Sochaczew 2009 - Motogen.pl

autor: Maciej Wojcieszek

XXI Sochaczewski Bieg Niepodległości już za nami. 11 listopada 2009 r. odbyło się zakończenie sezonu motocrossowego w Sochaczewie. Tym razem natura nie była tak łaskawa, jak w zeszłym roku. Na kilka dni przed zawodami nad torem zawisła niemała chmurka, która dbała o to, by na torze przypadkiem się nie kurzyło. Opady były tak silne, że zmieniły tor w jedno wielkie bagno. Było kilka miejsc, gdzie zarówno motocykle, jak i quady grzęzły w błocie, więc ich kierowcy musieli się pożegnać z ukończeniem wyścigu.  

Zawody przebiegły bez zarzutów. Z roku na rok zauważamy, że kierownik zawodów, Artur Wrzesiński, nabiera coraz większej precyzji i dba o to, by każdy, kto bierze udział w jego imprezach, był zadowolony. Oczywiście, nie można obwiniać organizatora za warunki pogodowe. Każdy, kto wybiera się na zawody offroadowe o tej porze roku, musi liczyć się z tym, że nie przekroczy mety w czystym ubraniu.  

Pierwsze na linii startowej pojawiły się motocykle klasy MX65, czyli najmłodsi uczestnicy imprezy. Na szczęście, były to tylko treningi, ponieważ te małe jednoślady miały problem z poruszaniem się po torze. Następny bieg treningowo-kwalifikacyjny odbyła klasa MX85. Po niej miały jechać quady, które były ostatnią deską ratunku na polepszenie nawierzchni toru. Niestety, to też nie do końca się udało; w niektórych miejscach błoto faktycznie zostało rozjeżdżone, lecz w kilku innych nadal była okazja, by porządnie się utaplać się. Najkorzystniej zarówno podczas biegów kwalifikacyjnych, jak i w samych wyścigach wypadli motocykliści z licencją A, gdyż jechali oni jako ostatni, po biegach klasy z licencją B i amator z C oraz D. Trasa była już rozjeżdżona i można było znaleźć kilka zakamarków, którymi dało się dość szybko przemknąć przez błotniste miejsca.  

Na maszynie startowej klasy MX65 stanęła dziesiątka młodych nadziei polskiego motocrossu, m.in. Patryk Zdunek z AMK Poltarex Człuchów, syn jednego z najbardziej utalentowanych motocrossowców w naszym kraju, Maćka Zdunka. Patryk w czasie ostatniego sezonu zrobił ogromny postęp i podczas wyścigu pokazał, że nie ma sobie równych, wyrabiając ponad minutową przewagę nad Maciejem Saganem z KM Cross Lublin EkoKlinkier. Trzeci na mecie klasy MX65 pokazał się Marek Świercz z RKM Raptor.…trasa była tak błotnista, że nawet sportowe quady o pojemności 450 ccm miały problemy z pokonaniem kilku odcinków toru…  

Następny wyścig to zawodnicy klasy MX85. Na maszynie startowej stanęło piętnaście motocykli. Przed nimi było nie lada wyzwanie, ponieważ jako pierwsi po kwalifikacjach jechali pełną trasę. Pierwszy na mecie ukazał się Maciej Więckowski z KM Cross Lublin EkoKlinkier. Tuż za nim, po 27-sekundowej stracie, był niezrzeszony Michał Smagała i Oskar Gollob z KM Wisła Chełmno.  

Na maszynie startowej ponownie stanęły quady, które po raz drugi miały doprowadzić tor do porządku przy jednoczesnej rywalizacji o podium zarówno maszyn, jak i ich kierowców. Trasa była tak błotnista, że nawet sportowe quady o pojemności 450 ccm miały problemy z pokonaniem kilku odcinków toru. W obu klasach świetnie spisał się quad marki Bombardier, na którym Arkadiusz Pałczyński z RTM Radom wygrał w najbardziej obleganej klasie Quad. Następni na mecie byli Robert Kaszuba z ATV Ciechanów i Alex Zamana. Bieg klasy Quad Open 2k wygrał Rafał Kamiński z miejscowego klubu Szarak Sochaczew. Udało mu się uciec przed Bombardierem Artura Lewandowskiego z ATV Polska oraz Yamahą Adama Kwiecenia z NKM Siemiatycze.

Po dwóch bigach quadów zostały jeszcze trzy wyścigi: najbardziej oczekiwany 45-minutowy bieg klasy A, wyścig łączony klasy B i amator D oraz start klasy amator C. Zaraz po czterokołowych maszynach mieli zaszczyt jechać zawodnicy klasy C, którym trafiła się świeżo rozjeżdżona trasa, lecz i tak nie było łatwo. Pierwszy na mecie pokazał się Wacław Chrabelski z GKM Grodzisk, a za nim Robert Szymański z SC Spała i Bartosz Krzyżanowski.
Do łączonego biegu klas z licencją B oraz amator D zgłosiło się 27 zawodników. Najszybciej jechał Yurij Naumchyk z KM Cross Lublin EkoKlinkier. Za nim byli Michał Karpas i Rafał Kostecki. W klasie D sklasyfikowani zostali: Tomasz Basiak, Maciej Wojcieszek i Mikołaj Majewski.  

Po zakończeniu wyścigów wszystkich klas nadszedł czas na ten najbardziej wyczekiwany wyścig. Na maszynie startowej można było podziwiać takie gwiazdy polskiego motocrossu, jak: bracia Kędzierscy, Arek Mańk czy Łukasz Lonka. Najlepszy czas kwalifikacji należał do Lonki, który zyskał ponad 5-sekundową przewagę nad drugim w kwalifikacjach Mańkiem.  

Start tej królewskiej klasy należał do Arkadiusza Mańka z AMK Poltarex Człuchów. Tuż za nim z zakrętu wyszli Karol Kędzierski, Łukasz Lonka, Józef Sawicki i Łukasz Kędzierski. Po kilku chwilach kolejność ta uległa zmianie, bowiem Łukasz Kędzierski przeskoczył na trzecią pozycję, a jego brat Karol spadł na miejsce czwarte. Przed atakami Lonki pozycji lidera dzielnie bronił Arek i właśnie dzięki tym dwóm panom mieliśmy okazję obejrzeć piękną rywalizację koło w koło aż do samego końca. Ostatecznie Łukasz Lonka miał zaledwie 3 sekundy straty do Mańka; za nimi na metę wjechali bracia Kędzierscy – Łukasz, a następnie Karol.  

Warunki, jakie sprawiła nam pogoda, nie pozwoliły na tak szybką jazdę, jaką potrafią zaprezentować zawodnicy z czołówki. Mimo to impreza i tak dostarczyła kibicom nie lada wrażeń w postaci przepraw przez błotniste odcinki czy spektaklu, który pokazali nam czołowi zawodnicy poszczególnych klas. Nie pozostaje nam teraz nic innego, jak czekać na następny sezon i kolejne imprezy z cyklu sochaczewskiego motocrossu.