Wyścigowe Motocyklowe Mistrzostwa Polski 2011 przekroczyły linię mety - Motogen.pl

W miniony weekend odbyła się ostatnia w tym sezonie, szósta runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski. Początkowo były obawy co do widowiskowości tego wydarzenia, ponieważ kilkoro zawodników odniosło poważne obrażenia w wypadkach. Ostatecznie pomimo bardzo małej liczby startujących (około 125 motocyklistów) w niektórych klasach kibice mogli oglądać całkiem niezłe show. Przy okazji padł również nowy rekord toru „Poznań”, ale o tym za chwilę.

 

Supersport & Superstock 600 Junior
W Supersport i Superstock 600 Junior jak zawsze sporo się działo. W obu wyścigach wystartował Marek Szkopek, który w trakcie poznańskiej rundy Alpe Adria zderzył się z czeskim zawodnikiem – Igorem Kalabem, co skończyło się złamaniem żeber i nadgarstków. Kwalifikacje Supersport wygrał Daniel Bukowski, Marek Szkopek startował z drugiego pola, a Marcin Kałdowski z trzeciego. Pole position w Superstock 600 Junior należało do Adriana Paska, drugi czas wykręcił Artur Wielebski, a trzeci Mateusz Korobacz.

 

W sobotę wyścig Supersport wygrał Daniel Bukowski, który prowadził w nim od samego początku. Zacięty pojedynek o drugie miejsce toczyli Marcin Kałdowski i Marek Szkopek. Ostatecznie drugie miejsce zajął Marek. W niedzielnym wyścigu Buła mógł już zwolnić, bo jakiekolwiek miejsce na podium gwarantowało mu wygraną w tym sezonie. Daniem głównym była zatem walka Mikroszkopka z Kałdowskim. Przez cały wyścig Marek był tuż za plecami Marcina aż w końcu na ostatnich metrach sprawił, że wszyscy wstrzymali oddech i wyprzedził Kałdowskiego o pół długości motocykla. Zapewnił sobie tym samym drugie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu.

 

W klasie Superstock 600 Junior także było na co popatrzeć. Bój o pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej toczyli Mateusz Korobacz i Artur Wielebski. W sobotę Mateusz zaliczył glebę na Sławiniaku, ale mimo to mógł kontynuować jazdę. Nie miał jednak szans na dogonienie Wielebskiego i Paska. Ostatecznie w sobotę na najwyższym stopniu podium stanął Adrian Pasek, drugi był Artur Wielebski, a trzeci Patryk Kosiniak, który w tym sezonie skupił się na startach w niemieckiej serii IDM. Niedziela to ponownie starcie Mateusza, Artura i Adriana. Artur mógł być jednak spokojny o pierwsze miejsce w generalce i nie chcąc ryzykować upadku jechał zachowawczo. Pierwsze miejsce w niedzielnych zmaganiach zajął Adrian Pasek, a drugi był Mateusz Korobacz. Ciekawie było również w środku stawki. Tutaj Natalia Florek walczyła z Maciejem Gajcem i ostatecznie to ona wyszła zwycięsko z tego starcia kończąc wyścig na piątym miejscu.

 

Superstock 1000 & Superbike
W Superstock 1000 i Superbike w ostatni weekend WMMP sporo się działo za sprawą zawodników zaproszonych przez Ireneusza Sikorę. Do Poznania przyjechał Czech Tomas Misovsky i Australijczyk Gareth Jones, którzy ubarwili całe widowisko i sprawili, że Andy Meklau i Gregory Junod mieli pełne ręce roboty.

 

Zacznijmy od klasy Superbike. Tutaj kwalifikacje wygrał Andreas Meklau, drugi na polach startowych był Gareth Jones, a trzeci Gregory Junod. W sobotę wyścig zaczął się niemal klasycznie. Meklau trzymał się zachowawczo za Jonesem i Junodem. Za stawką spokojnie podążał Sikora. Na jednym z okrążeń Gregory Junod przedobrzył i zakończył wyścig upadkiem. Na polu walki pozostał Austriak i Australijczyk. Andy cały czas próbował znaleźć sposób na wyprzedzenie Garetha, ale ostatecznie musiał ulec Australijczykowi. Przy okazji w trakcie sobotniego wyścigu Meklau pobił rekord toru wykręcając czas 1:33.037. O czwarte miejsce bój toczyli Janusz Oskaldowicz i Bartek Wiczyński. Ostatecznie w sobotę tuż za podium znalazł się Wiczyński. W niedzielę na starcie nie pojawił się Junod, a od początku do końca bój o pierwsze miejsce toczyli Jones, Sikora i Meklau. Zawodnicy jechali bardzo blisko siebie i na jednym z okrążeń mało brakowało, a Sikora zderzyłby się z Meklauem. Ostatecznie udało mu się wyprzedzić Austriaka i wraz ze swoim teamowym kolegą dowieźli do mety dwa pierwsze miejsca. Podium ponownie należało do Jonesa, Sikora był drugi, a Meklau trzeci. Na czwartym miejscu znalazł się Janusz Oskaldowicz. Przegrane Meklaua i wypadek Junoda nie wprowadziły jednak żadnych zmian w klasyfikacji generalnej. Pierwsze miejsce zajął Austriak, drugie Szwajcar, a trzecie Janusz Oskaldowicz, który w tym roku zaliczył świetny sezon nie tylko w Mistrzostwach Polski.

 

W klasie Superstock 1000 kwalifikacje wygrał Waldemar Chełkowski. Kolejne najlepsze czasy wykręcili Tomas Misovsky i Marcin Kondratowicz. W sobotnim wyścigu Mariusz Kondratowicz był bezkonkurencyjny i wyprzedził Misovsky’ego i Chełkowskiego o ponad siedem sekund. Chełkowski nie miał już tak łatwo i musiał zmagać się z czeskim zawodnikiem. Ostatecznie Czech przyjechał jako trzeci, a Chełkowski znalazł się na drugim miejscu podium. W niedzielę pierwsze miejsce ponownie należało do Mariusza Kondratowicza. W dalszej części stawki wydarzenia potoczyły się zupełnie inaczej niż w sobotę. Jako drugi na mecie zjawił się bowiem Paweł Górka, a Waldemar Chełkowski był piąty. Na trzecim miejscu podium znów zobaczyliśmy Misovsky’ego. Wielkim nieobecnym tego weekendu był Gwen Giabbani, który złamał rękę na testach przed 24h Le Mans. Tym samym w klasyfikacji generalnej 2011 pierwsze miejsce należy do Andreasa Meklaua, drugie do Mariusza Kondratowicza, a trzecie do Gwena Giabbaniego.

 

Rookie 600
W klasie Rookie 600 pierwsze miejsce w generalce już w sierpniu zapewnił sobie Szymon Strankowski, ale pomimo tego postanowił on pojechać w wyścigu i przypieczętować swoje zwycięstwo. Drugie miejsce Mirosława Bożka też było pewniakiem. Pod znakiem zapytania stał jednak trzeci stopień podium, na który ostrzyli sobie kły Jakub Szwedzik i Bartłomiej Cabala. Kwalifikacje wygrał Szymon Strankowski, z drugiego pola jechał Cabala, z trzeciego Bożek, a Szwedzik startował z piątej pozycji. Po starcie Strankowski wystrzelił do przodu i stopniowo zwiększał swoją przewagę nad resztą stawki. Cabala popełnił błąd i jeszcze przed wejściem w Slawiniaka był w środku stawki, ale szybko wyprzedził Szwedzika i mógł zająć się Bożkiem, którego ostatecznie udało mu się wyprzedzić. Kuba Szwedzik zakończył wyścig na czwartej pozycji i tym samym zalazł się poza podium klasyfikacji generalnej. Pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej na sezon 2011 zajął Szymon Strankowski, drugie Mirosław Bożek, a trzecie Bartek Cabala.

 

Rookie 1000
W Rookie 1000 również pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej było niezagrożone, a przypadło ono Przemysławowi Janikowi. Jarosław Chomicz także mógł być pewien tytułu wicemistrza. Do rozstrzygnięcia pozostało zatem to, kto zostanie drugim wicemistrzem klasyfikacji generalnej. Trzecie miejsce mogło przypaść albo Tomaszowi Leciejowi albo Marcinowi Fraszce. Kwalifikacje pod nieobecność Janika wygrał Fraszka, drugie pole startowe zajął Kamil Barański, a trzecie Mirosław Kołacki. Walka o pierwsze miejsce rozegrała się pomiędzy Fraszką, a Chomiczem. Ostatecznie wyścig wygrał Fraszka, a niecałą sekundę za nim na metę dotarł Chomicz. Trzeci był Dariusz Muszyński, który w kwalifikacjach był dopiero na siódmym miejscu. Tomasz Leciej był ósmy i pogrzebał tym samym swoje szanse na podium w sezonie 2011.

 

Pretendent
Klasa Pretendent nareszcie doczekała się klasyfikacji generalnej. Podczas ostatniej rundy WMMP zawodnicy, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w wyścigach motocyklowych mieli do przejechania dwa wyścigi. Pole position w kwalifikacjach wywalczył Łukasz Żuber, z drugiej pozycji startował Miłosz Różycki, a z trzeciej Tomasz Stępniak. Oba wyścigi ze sporą przewagą wygrał Żuber. W sobotę jako drugi na metę dotarł Wojciech Majewski, a trzeci Mariusz Kruczek. W niedzielę jako drugi przyjechał Tomasz Stępniak, a trzeci był Wojciech Majewski. Puchar Pretendent w sezonie 2011 wywalczył Wojciech Majewski, który zdobył 62 punkty. Drugie miejsce w generalce zajął Tomasz Stępniak, a trzecie Łukasz Żuber.

 

Młodzieżowy Puchar Polski 125ccm
W tym sezonie po raz pierwszy startował również Młodzieżowy Puchar Polski klasy 125ccm. Przez cały sezon wystartowało w nim zaledwie dziewięciu zawodników. W generalce wygrał go Przemek Piastowski na Aprilla 125 RS, a za nim znaleźli się Dominik Stefanowski i jego brat Dawid. W sobotnim wyścigu kwalifikacje wygrał Przemysław Piastowski, drugi był Wojciech Jakubowski, a trzeci czas należał do Wojciecha Wróbla. Wyścig pewnie zwyciężył Jakubowski, Wróbel był drugi, a na trzecim miejscu dotarł Dominik Stefanowski.

 

Puchary markowe
Nie zapominajmy również o pucharach markowych. W Suzuki GSX-R 600 pierwsze miejsce w sezonie 2011 zdobył Marcin Sikora, drugie Marcin Knawa, a trzecie Maciej Michałek. W GSX-R 1000 zwycięzcą został Sebastian Sosna. Michał Sikora i Tomasz Kotula z identyczną liczbą 104 punktów są kolejno zdobywcami drugiego i trzeciego miejsca. W BMW S1000RR pierwsze miejsce zdobył Marcin Kondratowicz, który pokonał Jerzego Bergera i Tomasza Serafina.

 

Epilog
Sezon 2011 przechodzi do historii. Pomimo zapierających dech w piersiach pojedynków w klasach Supersport i Superstock 600 Junior ciężko nazwać go udanym. Przyczyniła się do tego niezwykle niska frekwencja rodzimych zawodników. Brakuje promocji, sponsorów, zachęcania motocyklistów do startów w wyścigach. Młodzieżowy Puchar Polski klasy 125ccm co prawda się odbył, ale również bez żadnych działań promocyjnych, kilka rund zostało odwołanych, a brak konkretnych wymagań technicznych sprawił, że zawodnicy mogliby równie dobrze startować na miotłach z silnikiem 125ccm. To wszystko jest o tyle zadziwiające, że Moto Popołudnia oraz różnego rodzaju treningi „cywilne” przyciągają bardzo wiele osób i spora ich część na fabrycznych maszynach i oponach drogowych jest w stanie kręcić czasy godne startów w klasach Rookie. Na pochwałę natomiast zasługuje organizacja tegorocznych rund, zwłaszcza tych w Poznaniu. Wszystko było, jak w sloganie reklamowym pewnej firmy kurierskiej – na czas, na miejsce, na pewno. Niebawem na łamach naszego portalu będziecie mogli przeczytać, co zawodnicy i managerowie teamów sądzą o minionym sezonie 2011. Nam pozostaje czekać na przyszły rok i mieć nadzieję, że nie będzie on ani początkiem końca świata tak, jak zapowiedzieli Majowie, ani początkiem końca polskich wyścigów motocyklowych.

 

Wyścigowe emocje napędza: