WMMP 2015: Ekipa Triumph rozpoczyna sezon z przygodami - Motogen.pl

Serię rozpoczął jadący z nr 77 Kamil Młodawski, który podczas treningów przesadził na “niepojętym” i ani na kwalifikacje ani na sobotni  wyścig motocykla nie udało się odbudować. Straty w sprzęcie duże – co możecie zobaczyć na zdjęciach. Na szczęście to tylko sprzęt. Sam zawodnik z kilkoma siniakami i wielką wolą ścigania robił wszystko by być gotowym na kolejny dzień. Po heroicznych walkach i nieocenionej pomocy Dawida Jelonka, który użyczył części jakich nie sposób było dostać w weekend, motocykl Kamila był gotowy na niedzielę. Brak kwalifikacji oznaczał, że Kamil mógł wystartować jedynie z ostatnich linii. Dobry start i silna sportowa złość po sobocie sprawiły, że od początku Kamil zaczął szybko się przebijać do przodu zyskując w ciągu 2 okrążeń 7 pozycji. Niestety na trzecim okrążeniu inny zawodnik “pod trybunami” nie utrzymał swojej linii  doprowadzając do kontaktu motocykli. Uderzenie skończyło się dla Kamila urazem ręki , co natychmiast uniemożliwiło dalszą jazdę. Kamil trzymając kierownicę jedną ręką zmuszony był przerwać wyścig i dalsze zmagania kolegów z zespołu oglądał z trybun. Na szczęście ręka nie jest złamana a jedynie zdrowo posiniaczona i Kamil już myśli o kolejnej rundzie.

 

Zresztą zderzeń w ten weekend było więcej. Sobotni wyścig Maciek Tomkiewicz zakończył już podczas pierwszego okrążenia, gdy uderzony w dużej patelni wyleciał z toru. Motocykl nie był dalej zdolny do jazdy i wrócił do paddocku na przyczepce. Na szczęście straty nie były poważne i 3 godziny pracy wystarczyły by sprzęt był gotowy na niedzielę. Tym razem Maciek dojechał do mety, łapiąc w tym sezonie pierwsze punkty.

 

Pech dopadł również Dominika Dąbrowskiego. W sobotę wywalił na 4 okrążeniu i mimo, że udało mu się podnieść i dalej kontynuować wyścig, to straty były na tyle duże, że Dominik jechał już tylko dla siebie i ostatecznie nie został sklasyfikowany. W niedzielę z kolei jadąc war map Dominik przyjął w tylną oponę wielką śróbkę. Szybka decyzja, zakup nowej gumy, wymiana i… , okazało się że źle zabezpieczony wentyl puścił na pierwszym okrążeniu wyścigu.  Dominik zjechał do paddock, gdzie błyskawicznie opona została dopompowana, ale straty i tym razem nie pozwoliły podjąć walki.

 

Jedynym zawodnikiem Teamu, który zarówno w sobotę jak i w niedzielę ukończył wyścig był Dawid Jelonek. Dawid oba wyścigi pojechał bardzo dobrze, kończąc sobotę na 10 a niedzielę na 9 pozycji.  To w stawce startujących 26 zawodników zdecydowanie dobry wynik.