Pierwsza linia sobotniego wyścigu to Marco Melandri na Ducati Panigale R z najszybszym okrążeniem kwalifikacji, drugi był obrońca tytułu Jonathan Rea na Kawasaki ZX-10RR, a trzecim najszybszym zawodnikiem kwalifikacji był jadący również na Kawasaki ZX-10RR Tom Sykes. Chaz Davies, który w zeszłym sezonie stał w Aragonie na pierwszym polu startowym, w tegorocznych kwalifikacjach po uślizgu przodu doszczętnie zniszczył swoje Ducati Panigale R. W efekcie wywrotki przekoziołkowało parę razy w pułapce żwirowej. Jego mechanicy mieli nie lada zadanie w odbudowaniu motocykla przed startem do sobotniego wyścigu, który miał się odbyć za niespełna dwie godziny. W rezultacie Chaz osiągnął 11 miejsce w kwalifikacjach.
Kiedy zgasły światła i rozpoczęło się pierwsze starcie klasy Superbike, do pierwszego zakrętu Marco Melandri na Ducati zdołał utrzymać prowadzenie mimo nacisków ze strony Jonathana Rea jadącego na Kawasaki ZX-10RR. Agresywnie wystartował zawodnik fabrycznej Yamahy Alex Lowes, który po starcie z piątego miejsca do pierwszego zakrętu złożył się jako trzeci. Chaz Davies startujący z 11 miejsca na starcie nadrobił straty przebijając się do czołówki wyścigu. Po dwóch okrążeniach Davies był już trzeci, wyprzedzając zespołowego kolegę Marco Melandriego, który z pierwszego miejsca spadł na piąte oraz zawodnika Kawasaki Toma Sykes’a, czwartego na tym etapie wyścigu.
Efektowy pościg za czołówką Chaza Daviesa, przerwała czerwona flaga na 15 okrążeń do mety, po wypadku z udziałem trzech zawodników w zakręcie nr 11 na 15. Leon Camier, jadący Hondą w ekipie Red Bull Honda stracił przyczepność przedniej opony zabierając ze sobą Jordiego Torresa na MV Agusta jadącego w ekipie Reparto Corse i Lorenzo Savadoriego na Aprili z Milwaukee Aprilia. Brytyjczyka zabrano do szpitala, podczas gdy Torres i Savadori wrócili do paddocku o własnych siłach, jednak jeździec MV Agusty nie zdążył na restart wyścigu.
Badania wykazały, że Leon Camier doznał złamania żeber i stłuczenia płuc.
Po wznowieniu wyścigu na dystansie 17 okrążeń, Jonathan Rea objął prowadzenie do pierwszego zakrętu. Kolejny raz dobry start zanotował Alex Lowes meldując się na 2 pozycji. Ruszający z pierwszego pola startowego Marco Melandri stracił dwie pozycje na rzecz dwóch brytyjskich zawodników. Dla Chaza Daviesa restart wyścigu nie był udany. Jonathan Rea prowadził, a zawodnicy Ducati za jego plecami walczyli o kolejne miejsca w stawce eliminując Toma Sykesa na Kawasaki ZX-10RR i Alexa Lowesa na Yamasze R1.
Startujący z 4 pola startowego Xavi Fores na Ducati Barni Racing poradził sobie z Marco Melandrim i na 9 okrążeń do mety wyprzedził również obrońcę tytułu – Jonathana Rea. Na aktualnym mistrzu manewr Hiszpana, dla którego był to domowy występ, nie zrobił wrażenia. Jonathan Rea wyprzedził zawodnika Ducati bez żadnych problemów i odjechał budując przewagę, której nikt mu nie odebrał.
Ostatnie okrążenia to fantastyczna walka o drugie miejsce zawodników Ducati. Ich ciągłe wyprzedzanie i zmiany pozycji podkręciły emocje kibiców na najwyższe obroty. Do samego końca nie było wiadomo kto przejedzie przez metę jako drugi. Szczęśliwcem okazał się Chaz Davies, dotychczasowy król Aragonu, trzeci był Xavi Fores, dla którego to kolejny dobry wyścig, 4 miejsce przypadło Marco Melandriemu, który w ferworze walki przestrzelił zakręt.
Dzięki 4 pozycji w pierwszym wyścigu Marco Melandri do niedzielnego starcia ruszał z pole position. Pierwszy rząd uzupełnili Michael Van der Mark i Tom Sykes. Sobotnia pierwsza trójka ruszała z trzeciej linii.
Start Marco Melandriego był dobry, ale nie na tyle aby odeprzeć ataki Michaela Van der Marka, który objął prowadzenie. Marco Melandri przygotował sobie jednak plan i zaatakował Van der Marka na kolejnym okrążeniu, dając mu niezłą lekcję wyprzedzania z delikatnym pstryczkiem w nos. Manewr Włocha spowodował stratę trzech pozycji Holendra.
Zamieszanie na początku stawki wykorzystywał z okrążenia na okrążenie Xavi Fores kręcąc coraz to lepsze czasy wyścigu i w końcu, na prostej gdzie jego Ducati było bardziej stabilne niż Marco Melandriego, wyprzedził zawodnika fabrycznej ekipy Ducati wychodząc na prowadzenie. Na tym samym okrążeniu Chaz Davies zdołał się przebić na czwartą pozycję łapiąc kontakt z pierwsza trójką.
Mieliśmy więc Foresa, Melandriego, Rea i Daviesa, którzy coraz bardziej oddalali się od reszty stawki i z okrążenia na okrążenie podkręcali tempo. Podobnie jak w sobotę, rozpoczęła się walka o zwycięstwo motocykli Ducati do której włączył się zawodnik Kawasaki.
Xavi Fores jechał koncertowo, a w jego boksie panowała niezwykła atmosfera radości, niestety do ich dramatu doszło na 11 okrążeń do mety kiedy w 16 zakręcie Xavi zaliczył uślizg przodu lądując na deskach aragońskiego toru. Jego wywrotka była idealną kopią wypadku Chaza Daviesa z sezonu 2017 w tym samym zakręcie w ten sam sposób: Brytyjczyk stracił przód i wyleciał w żwir, jednak dokonał tego na przedostatnim okrążeniu (również prowadząc wyścig).
Załamany Hiszpan mimo wywrotki, wracając do boksu dostał owację na stojąco od całego zespołu – w końcu przez cały weekend prezentował się wspaniale na swoim prywatnym Ducati Panigale R.
Błąd Foresa oczywiście od razu wykorzystali obrońca tytułu Jonathan Rea, który wskoczył na prowadzenie, Marco Melandri, który teraz był drugi i trzeci Chaz Davies, który wyciskał ze swojego Ducati wszystkie soki…
Marco Melandri nie dał rady utrzymać pozycji w czasie walki z Ducati Daviesa. Brytyjczyk zaatakował swojego kolegę z zespołu, choć Włoch tani skóry nie sprzedał, dając widowni powód do radości. Ich pojedynek był na skraju wywrotki. Ostatecznie Chaz wyszedł z niej zwycięsko podejmując kolejną walkę tym razem z obrońcą tytułu i pierwszej pozycji w drugim wyścigu hiszpańskiej. Między Brytyjczykami doszło do wspaniałej walki na limicie, ale Rea popełnił błąd przegrywając ostatecznie z Daviesem, dla którego była to siódma wygrana na torze Aragon.
Pełna fantastycznych emocji runda na torze w Aragonie pokazała, jak wyrównana i ekscytująca będzie walka o tytuł mistrza świata. Niejednokrotnie byliśmy świadkami zaciętej walki o pozycję w stadzie dzikich maszyn Superbike, gdzie najmniejszy błąd kończył się dla pretendentów do zwycięstwa bolesnym upadkiem. Brytyjska rywalizacja pozostała nie rozstrzygnięta. Jonathan Rea pozostał liderem mistrzostw świata, a Chaz Davies wyprzedził swojego włoskiego kolegę Marco Melandriego zajmując fotel vice lidera.
Jak będzie w następnej rundzie, tym razem w holenderskim Assen dowiemy się już w najbliższy weekend.
Kto zostanie najszybszym kapłanem w katedrze prędkości na torze Assen TT?