Spis treści
Obowiązek recyklingu motocykla „na koniec życia” oznacza, że motocyklista nie będzie mógł wyrejestrować motocykla, aby samodzielnie rozebrać i sprzedać jego części.
Unia Europejska wprowadza w życie zasadę zwaną „end-of-life”, która dotyczy końca „cyklu życia” pojazdów samochodowych i ich recyklingu. Aktualnie regulacja nie dotyczy motocykli, ale UE chce to zmienić. O co chodzi?
Czym jest regulacja „end-of-life” w kontekście pojazdów?
Badania wskazują, że na rynku Unii Europejskiej, to przemysł motoryzacyjny jest największym konsumentem takich surowców, jak aluminium (42%), magnez(44%), metale z grupy platynowców(63%), guma naturalna(67%) oraz metale ziem rzadkich (30%). Jedna trzecia wyprodukowanych pojazdów znika – to znaczy że jest eksportowana lub złomowana w sposób „nielegalny”.
Dlatego Radzie Europejskiej zależy, aby producenci projektowali swoje pojazdy w taki sposób, który umożliwi odzyskanie i recykling cennych surowców, gdy pojazd dojedzie do „końca swojego cyklu życia”. Częścią regulacji end-of-life są też przepisy dotyczące stacji złomowania pojazdów, przepisy o dalszym zarządzeniu częściami i o ich recyklingu, czy przepisy nakładające obowiązek na właściciela pojazdu, aby ten oficjalnie zezłomował pojazd na certyfikowanej stacji rozbiórki w takich przypadkach, jak na przykład wyrejestrowanie lub szkoda całkowita. Oznacza to jednocześnie brak możliwości samodzielnej sprzedaży części z tego pojazdu.
Teraz Rada Europejska chce, aby rozporządzenie „end-of-life” obejmowało także motocykle, pozostałe jednoślady silnikowe i quady, czyli wszystkie pojazdy kategorii L (czyli: L3e – jednoślady; L4e – jednoślady z wózkiem bocznym; L5e – trajki; L6e – czterokołowce lekkie; L7e – czterokołowce ciężkie).
Rada debatowała na tym tym 17 grudnia 2024 roku, jednak nie doszła do ostatecznego porozumienia. Od początku roku 2025 to przywództwo Radzie Europejskiej przechodzi z Węgier na Polskę.
Motocykliści nie chcą rozporządzenia end-of-life
O ile założenia i cele ekologiczne mogą być słuszne, tak motocykliści nie zgadzają się z przymusem eko-złomowania motocykla. Interesy motocyklistów – także przed Radą Europejską – reprezentuje m.in. FEMA czyli Federacja Europejskich Związków Motocyklowych.
Stanowisko i wnioski złożone przez motocyklistów z FEMA są jasne. Jak napisał Wim Taal, Sekretarz Generalny FEMA:
„FEMA zwróciła się do Komisji Europejskiej o zapewnienie, że kontrolowana rozbiórka we własnym zakresie pozostaje możliwa (w ramach gospodarki o obiegu zamkniętym), albo poprzez włączenie jej do rozporządzenia, albo poprzez umożliwienie państwom członkowskim ustanowienia własnych zasad i przepisów dotyczących rozbiórki we własnym zakresie, we własnym domu.
Gdyby motocykle zostały objęte zakresem dyrektywy, mogłoby to oznaczać koniec tzw. recyklingu domowego. Recykling motocykli i części motocyklowych jest nieodłączną częścią użytkowania motocykli. Recykling domowy, w którym wyrejestrowujesz motocykl i rozbierasz go na części w celu ponownego wykorzystania jego części, jest istotną częścią kultury motocyklowej. Recykling domowy pomaga utrzymać motocykle na drodze za pomocą używanych części zamiennych, zamiast używać nowych części, które muszą być wyprodukowane z surowców.
Chociaż FEMA popiera ogólne cele proponowanego rozporządzenia, widzimy niebezpieczeństwo dla mniejszych zakładów przetwarzania, które obecnie sprzedają używane części motocyklowe. Mogą one zostać przytłoczone wysokimi kosztami wdrożenia i adaptacji do nowych technologii rozbiórki.”Przeczytaj pełne stanowisko FEMA w.s. end-of-life.
Chyba zgodzisz się ze stanowiskiem FEMA? Brak możliwości samodzielnego rozbierania i serwisowania motocykla, także na używanych częściach, byłby dla motocyklistów potężnym ciosem.
Leave a Reply