Po Hondzie Crossrunner spodziewałem się wszystkiego, tylko nie tego co otrzymałem. Miało być ciężko, nudno i bez wyrazu, a było… no właśnie, czym tak naprawdę jest kontrowersyjny zlepek magazynowych części z sercem od VFR?
Po pięcioletniej przerwie do sprzedaży trafiło kolejne wcielenie CBR 600 F. Czy warto ją kupić? Czy jest godnym kontynuatorem kultowej serii? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w niniejszym teście.
Nowa Honda CBR 250 R jeszcze zanim się pojawiła oficjalnie wzbudzała wiele komentarzy. Mały, a raczej średni sportowiec (w ofercie znajduje się jeszcze 125-tka) od początku zapowiadał się ciekawie. Szkice maszyny pokazały, że Wielkie Skrzydło nie idzie na kompromisy i z 250-tki chce zrobić bardzo sportowy motocykl. Czy im się to udało? Zapraszamy do przeczytania naszych wrażeń z jazdy jednocylindrowcem.
Yamaha długo kazała nam czekać na nową, terenową propozycję dla początkujących motocyklistów. Po latach olbrzymiej popularności modelu DT125 światło dzienne ujrzała, spójna w nazewnictwie i stylistyce z większymi terenowymi motocyklami Yamahy, mała WR125R!
Triumphowi mimo posiadania w ofercie Tigera i Sprinta ST, ciągle brakowało dużego i ciężkiego, autostradowego krążownika do długodystansowej turystyki. Anglicy postanowili zapełnić tą lukę, ale jak zwykle obrali nieco inną drogę. Zamiast więc projektować od podstaw zupełnie nowy motocykl, wzięli na warsztat Sprinta i dokonali w nim kilku modyfikacji. W ten sposób powstał prezentowany Sprint GT.
Dawno, dawno temu koncern z Hamamatsu produkował świetne RMX250R, które śmiało sobie poczynało na bezdrożach. Było bezkompromisowe, czysto wyczynowe. Potem zmieniła się polityka i wprowadzono DR350 – tapczanowaty sprzęt, uwielbiany przez amatorów, jednak zupełnie nie nadający się do agresywnej jazdy. Później był jeszcze DRZ400, jednak on także nie zmienił stanu rzeczy. Tak było aż do dzisiaj. Nowy RMX450Z ma siać postrach na zawodach enduro. A przynajmniej ekipa Suzuki tego by chciała.
Czy marzył Wam się kiedyś motocykl, który jest połączeniem najlepszych cech konkurencji wraz ze szczyptą własnego i niepowtarzalnego szaleństwa? Myślę, że tak. Pewnie nie raz. OK, rozwieję Wasze nadzieje. Takiego motocykla nie ma i chyba nie będzie. Ale co i raz producenci zaskakują nas znakomitymi maszynami, które w swojej klasie biją na głowę konkurencję. Przyznaję, że z zaskoczeniem patrzyłem na popisy Zielonych w World Supersport, tłumacząc sobie, że mają znakomitych kierowców, którzy na rowerze wierzchowina są w stanie dokonać cudów.
BMW R1200R jest motocyklem o pospolitej na pierwszy rzut oka, a jednak wyjątkowej urodzie. Chodzi tu nie tylko o charakterystyczny dla marki design, którego wspólnym mianownikiem jest dwucylindrowy boxer sprzężony z jednostronnym wahaczem, kryjącym zmyślny wałek napędowy. Również zawieszenie przednie o nazwie telelever i występująca w szczątkowej postaci rama to inżynieryjny majstersztyk.
Prezentowany motocykl jest drugą generacją, wprowadzoną po zaprezentowanym w 2007 roku pierwszym GTR 1400. Lista zmian może nie jest rewolucyjna, ale konstruktorzy, skupiając się na poprawie komfortu i bezpieczeństwa, poszli jak najbardziej poprawną drogą.
Pojazd, u nas od zawsze egzotyczny, teraz stanie się prawdziwym „białym krukiem”. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, informuję: fabryka, w której powstał ten twór, została już zamknięta, a pozostałości magazynowe są wyprzedawane po zawstydzająco niskiej cenie. O czym mowa? Buell 1125R.
Nie. Nie pomyliłem się. Zdecydowanie. Oczywiście, nie chodzi mi tu o minimalizowanie motocykla czy też usilne zmniejszanie pojemności silnika, bo mam w niedoważaniu wołania ekologów i innych pomylonych „zielonych”. Nothing Beats Cubic Inches! O tak, w tym wypadku więcej znaczy lepiej. Więc o co tak naprawdę mi chodzi? Już wyjaśniam.
Informacja o tym, że w kolejce do przetestowania przez naszą redakcję czeka nowy Buell, z początku nie wzbudziła we mnie w zasadzie żadnych emocji. Motocykle tej marki do tej pory traktowałem zawsze bardziej jako ciekawostkę niż obiekt pożądania. Kiedy jednak Olaf, widząc totalny brak zainteresowania z mojej strony, zaczął opowiadać o szczegółach nowego modelu, coś we mnie drgnęło! Zaraz, zaraz… Zupełnie nowy silnik Helicon, V-Twin, ma prawie 150 KM, tylko 170 kg wagi i wszystko w charakterystycznym dla Buella stylu! Hmmm... Brzmi jak fun! Dłużej nie trzeba było mnie namawiać!