Spis treści
Mimo pokrzykiwań polityków i powoływania się na szerokie poparcie społeczne, nie udało się zebrać wystarczającej do przeprowadzeniu referendum liczby podpisów. Mieszkańcom nie chciało się protestować, bo przekonały ich statystyki.
W styczniu 2024 roku Bolonia stała się pierwszym dużym włoskim miastem, które wprowadziło ograniczenie prędkości do 30 km/h. Początkowo na próbę, Wywołało to ogromne kontrowersje – krytycy podnosili argumenty o utrudnieniach w ruchu drogowym, niezadowoleniu kierowców i ograniczeniu swobody przemieszczania się. Pojawiły się nawet inicjatywy polityczne mające na celu przeprowadzenie referendum i cofnięcie tych przepisów. Teraz jednak okazuje się, że mimo początkowego oburzenia, mieszkańcom Bolonii zwyczajnie nie chciało się podjąć wysiłku, by odwrócić sytuację.
Oburzenie było… ale zniknęło
Gdy w życie weszły przepisy o strefie Tempo 30, w Bolonii rozgorzała debata. Wielu kierowców i polityków wyrażało swój sprzeciw, a prawicowe partie – Lega, Forza Italia i Fratelli d’Italia – podjęły działania na rzecz przeprowadzenia referendum w sprawie przywrócenia wcześniejszych ograniczeń prędkości. Jednak mimo tych głośnych protestów, gdy przyszło do zebrania podpisów niezbędnych do przeprowadzenia głosowania, okazało się, że chętnych do działania było znacznie mniej, niż można się było spodziewać. Organizatorzy dostarczyli jedynie 3500 podpisów, podczas gdy minimalny próg wynosił 9000.
Rezultaty mówią same za siebie
Największym wrogiem przeciwników stref Tempo 30 okazały się same statystyki, które czarno na białym wskazują, że nowe przepisy przynoszą realne korzyści. W 2024 roku w Bolonii nie odnotowano żadnej ofiary śmiertelnej wśród pieszych – to wynik, jakiego nie było od 1991 roku. Ogólna liczba wypadków drogowych spadła o 13,10%, a liczba śmiertelnych ofiar zmniejszyła się o prawie połowę. Jednak najbardziej spektakularny spadek odnotowano w kwestii wypadków z obrażeniami: -99,78%!
Oczywiście, pojawiły się głosy sceptyków sugerujące, że na wyniki te mogły wpłynąć inne czynniki, jak np. roboty budowlane, które wymusiły jeszcze większe ograniczenia prędkości. Jednak niezależnie od przyczyn, nie da się zaprzeczyć, że bezpieczeństwo na drogach Bolonii znacząco się poprawiło.
Czy Bolonia będzie przykładem dla innych?
Niepowodzenie referendum oznacza, że projekt Bologna Città 30 pozostanie w mocy, a miasto będzie kontynuować swoją politykę systematycznego uspokajania ruchu. Co więcej, inne włoskie metropolie, takie jak Mediolan, Rzym, Neapol i Florencja, przyglądają się temu modelowi i rozważają jego wdrożenie.
Wielka burza wokół ograniczeń prędkości w Bolonii ostatecznie zakończyła się ledwia małym deszczem. Ludzie, którzy głośno domagali się zmian, powołując na powszechne niezadowoloenie, nie zdołali zebrać nawet minimalnej liczby podpisów, by doprowadzić do referendum. Wygląda na to, że w Bolonii rewolucja mobilności dokonała się dzięki zwykłej ludzkiej obojętności.
Idę o zakład, że ścisłe ograniczenie prędkości do 5 km/h przyniesie jeszcze lepszą poprawę statystyk, będzie po prostu cud … raj na ziemi.
Nie oznacza to wcale, że będzie to miało sens …
Ja tam bym nie podsuwał głośno takich pomysłów: https://motogen.pl/limit-10-km-h-takie-ograniczenie-w-miescie-staje-sie-faktem/
Hej pismaki! A wiecie jak bardzo poprawiłyby się statystyki gdyby wprowadzono „Tempo 0,0030”?
Cudownie jest porównać stary artykuł na ten temat, który podlinkowaliście. 40 tys. P
podpisów! Badania wykazują! Doskonałe XD
Spieszę z uspokojeniem Twojego entuzjazmu, nie ma tam żadnego błędu. Faktycznie, w ubiegłym roku była petycja o referendum, założona na change.org [https://www.change.org/p/richiedere-un-referendum-sulla-decisione-di-citt%C3%A030-a-bologna], na której wówczas było niemal 40 tys. podpisów, dziś już ponad 50 tys. Tyle tylko, że owa petycja nie ma żadnej mocy prawnej, aby referendum się odbyło, muszą zostać zebrane głosy fizyczne, a tych, jak widać, zabrakło. To podobna sytuacja jak z poparciem Mentzena w wyścigu prezydenckim – w internecie bywał nawet liderem sondaży, a jaka była rzeczywistość, wszyscy wiemy.