Pomimo straty siedmiu punktów do Noriyuki Hagi, Ben Spies jest w 100% pewien, że może zdobyć tytuł mistrza w swoim pierwszym sezonie w WSBK.
Amerykanin stracił szansę na objęcie prowadzenia w klasyfikacji ogólnej po pierwszym sobotnim wyścigu, kiedy wraz z Michelem Fabrizio został wykluczony z wyścigu.
Zawodnik Yamahy odkuł się podczas drugiego wyścigu, w którym zdobył zwycięstwo po zaciętej walce z Maxem Biaggim.
Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery rundy, a Spies dobrze zna dwa spośród torów – Imolę i Portimao. Wiedząc, że do zdobycia jest jeszcze 200 punktów, Amerykanin wierzy w swoje szanse zgarnięcia mistrzowskiego tytułu.
W jednej z rozmów, zawodnik powiedział:
Ludzie mówią, że zostało niewiele wyścigów, jednak dla mnie, w związku z punktacją panującą w WSBK, jest to prawie jak bycie w połowie sezonu AMA. Do końca jest jeszcze daleko.
Wciąż liczę na wygrane, byłem na testach na Imoli, myślę, że motocykl będzie dobrze pracował na Nurburgringu i na Magny Cours. Wiemy też, że motocykl świetnie spisuje się na Portimao, i że jestem tam szybki. Jeśli dotrwamy do ostatniego weekendu i wygramy wyścigi w Portugalii wszystko będzie dobrze.
Podczas swojego dziewiczego sezonu Spies wygrał już 11 wyścigów, jednak aż w siedmiu stracił cenne punkty.
Amerykanin, powiedział:
Po wszystkim co się wydarzyło, nie jestem tam, gdzie powinienem być. Obaj Nori i Michel o tym wiedzą. Jednak wciąż jestem pewny siebie i mam dobre przeczucia w związku z resztą sezonu.
Źródło: motorcyclenews.com