Red Bull X-Fighters Rzym 2010 – Roma locuta causa finita - Motogen.pl

Roma locuta causa finita (łac. Rzym przemówił, sprawa skończona). Za nami ostatni przystanek serii Red Bull X-FightersRzym zakończył tegoroczne zmagania czołówki światowego freestyle motocrossu.

 

3 października na stadionie Flaminio w Rzymie zmierzyło się dziesięciu najwyższej klasy akrobatów. Tak, bo to nie są zwykli motocykliści. To prawdziwi wirtuozowie sztuki zwanej FMX-em. Na trybunach zebrało się 18 000 fanów tego sportu, którzy poruszyli mury tej dość nietypowej, jak na serię, lokalizacji.

 

Jak za każdym razem, Dane Herron, autor toru, specjalista najwyższej klasy, przygotował ciekawy i dający pole do popisu tor. Pięć ramp do skoków na 23 m, jeden super kicker do skoku na dystans 13 m oraz niesamowita możliwość oddania skoku na odległość aż 35 m! Zawodnicy byli zachwyceni, a serwowane widzom tricki zapierały dech w piersiach. Na mnie największe wrażenie zrobiły skoki na 35 m. Niesamowicie wyciągnięte tsunami były wisienkami na tym freestyle’owym torcie. Tor zbudowano z 6500 m3 ziemi, a do jego oświetlenia wykorzystano 330 świateł. Przy przygotowaniu zawodów pracowało 350 osób. Te liczby robią wrażenie…

 

Zawody oceniało pięciu sędziów. Każdy z nich miał inne zadanie, oceniano pod kątem zróżnicowania tricków, wykorzystania toru, stylu czy reakcji publiczności. Grono sędziów, w którym zasiadł włoski zawodnik FMX, Alvaro Dal Farra, miało ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ styl i poziom czołówki był bardzo wyrównany.

Pojedynek rozpoczął się od walki historycznych rzymskich gladiatorów ze swoimi motocyklowymi odpowiednikami. W trakcie zawodów zobaczyliśmy jeszcze Davida Coultharda w bolidzie F1, szalejącego po ziemnym torze, oraz specjalny pokaz akrobacji na zabytkowych włoskich pojazdach. Wheelie na Vespie, stary Fiat 500 karabinierów – było na co popatrzeć.

 

Kwalifikacje
Przed zawodami uczestnicy musieli odbyć kwalifikacje, podczas których oceniano ich przejazdy. Na podstawie uzyskanych wyników ułożono listę startową i pary zawodników na wieczorne zawody. Pecha miał Libor Podmol, który przewrócił się, ale nawet nie podczas wykonywania tricku… Jego szansa na dobre show przepadła. Cameron Sinclair wykonał podwójnego backflipa, jednak zakończonego niegroźnym upadkiem – stąd mało punktów. Podczas kwalifikacji można było poczuć, że walka będzie zacięta. Adam Jones pokonał faworyta, Andre Villę. Dał ostro czadu! Najlepszy okazał się Nate Adams.

 

Wyniki kwalifikacji:

  1. 414,00 Nate Adams (USA)
  2. 410,50 Adam Jones (USA)
  3. 408,00 Andrè Villa (NOR)
  4. 405,00 Dany Torres (ESP)
  5. 403,00 Mat Rebeaud (CH)
  6. 386,50 Rémi Bizouard (FRA)
  7. 384,50 Brice Izzo (FRA)
  8. 383,00 Josh Sheehan (AUS)
  9. 382,00 Mike Mason (USA)
  10. 366,00 Massimo Bianconcini (ITA)
  11. 149,50 Cameron Sinclair (AUS)
  12. 0,00 Libor Podmol (CZ)