Red Bull X-Fighters 2007 – Slane Castle, Irlandia - nasza relacja - Motogen.pl
Kto by pomyślał, że Irlandia stanie na drodze szalonej karawanie Red Bull X-Fighters, jako drugi etap tegorocznej edycji tej imprezy? Chwila, chwila – a gdzie byki? Może się to wydać dziwne, gdyż do tej pory zawody miały miejsce jedynie na arenach corridy, a w Irlandii takowych nie uświadczymy. Nie martwcie się, celtycka arena pełna tysięcy widzów z całego świata przywitała zawodników w iście wyborny sposób. Królem został legendarny Travis Pastrana. Drugi był Mat Rebeaud, a trzeci Dany Torres. Działo się, oj działo!

Slane Castle – miejsce zwane legendą, piękny XVIII wieczny zamek położony w malowniczym hrabstwie Meath nad rzeką Boyne, nieopodal Pagórka Slane, na którym św. Patryk zapalił paschał – symbol początku chrześcijaństwa Irlandii. Zamek był między innymi sceną na której gościły takie sławy jak The Rolling Stones, U2 czy Queen.

Czy to był sen? Nie, podobno nie. Gdy swego czasu oglądałem DVD z serii Red Bull X-Fighters byłem w szoku, nie mogłem się pozbierać patrząc na wyczyny sław FMX’u. Nigdy nie przypuszczałem, że będzie mi dane zobaczyć to wyjątkowe widowisko na własne oczy. Wielokrotnie wydawało mi się, że to nie może się dziać naprawdę. O co chodzi? Niech mnie ktoś uszczypnie… Kończąc wstęp napiszę krótko: coś niesamowitego!

Voyage, voyage?

Powiecie, że się powtarzam, ale muszę napisać, że udział w irlandzkiej edycji X-Fighters to nieopisane przeżycie. Myśl o tym narastała we mnie co chwilę. Wiedziałem, że miałem wylatywać do Irlandii o 20:25 czasu polskiego, ale jakoś mnie to nie ruszało. Gdy koła samolotu pożegnały się z Matką Ziemią moja świadomość wykonała krok, gdy dotknęły pasa lotniska w Dublinie – drugi. „OK, jesteśmy w hotelu, ponoć ma tu gdzieś niedaleko dziać się coś grubego" – zaczęło to do mnie docierać. Nazajutrz po południu byliśmy w Slane, wtedy doznałem wstrząsu – czy ja naprawdę ściskam dłoń legendarnego Travisa Pastrany? Tak, przywitałem się również z pozostałymi, a gratulacje za wygraną w Meksyku odebrał Dany Torres. Jest fajnie – pomyślałem.

Fakty

• liczba widzów: 35000 (więcej niż w Meksyku!) w tym 11000 widzów na specjalnych widowniach
• liczba ramp: 12 (więcej, niż kiedykolwiek na RBXF)
• 8m wysoki i 30m szeroki quarterpipe
• 17000 ton specjalnie przygotowanej na irlandzkie warunki ziemi (1000 ciężarówek)
• wymiary areny: 100 x 120m
• liczba zawodników: 10 (oraz dwóch w razie kontuzji zawodników głównych)
• koncerty: Ash, The Blizzards, Director, Afro Celt Sound System
• najwspanialsze tricki świata: Cliffhanger, Superman, Tsunami, Whip’y, Superflip, Indian Air, Heelclicker Flip, Can Can Flip, Underflip czy Indian Air.

Irlandzki tor to swoiste novum w zawodach tej serii. Zupełnie nowy układ, niespotykana różnorodność i złożoność kombinacji wybić i lądowań, dzięki którym zawodnicy mieli bardzo duże pole do popisu, arena nie ograniczała ich jak dotychczas.

Zmagania najlepszych oceniało pięciu sędziów. Andy Harrington oceniał ogólne wrażenie z przejazdu, Jimmy Verburgh różnorodność tricków i wykorzystanie areny, Drake McElroy trudność i wykonanie tricków. Matt Bates oceniał styl rider’ów oraz aspekty rozrywkowe, zaś właściciel dworu, Lord Henry był głosem tłumu.