Rajd Sardynii: Awans Dąbrowskiego, Przygoński z problemami - Motogen.pl

Kapitan Orlen Team, Jacek Czachor, obronił czwartą pozycję w klasyfikacji Open Trophy po drugim dniu rywalizacji w Sardegna Rally Race. Awansował Marek Dąbrowski, który w klasie jest już siódmy. Rywalizujący w Mistrzostwach Świata Kuba Przygoński miał najpierw problemy techniczne z motocyklem, później popełnił błąd nawigacyjny, w generalce rajdu zajmuje dwunaste miejsce.

 

Drugiego dnia rajdu Sardynii organizatorzy zaplanowali dwa odcinki specjalne. Pierwszy liczył 122, drugi zaledwie 43 kilometry. Te stosunkowo krótkie, jak na Mistrzostwa Świata, OS-y okazały się ekstremalnie techniczne i wyczerpujące dla uczestników rajdu.

 

W klasyfikacji Mistrzostw Świata pierwszy dzisiejszy OS należał do Hiszpana Jordiego Viladomsa, drugi do Włocha Paolo Ceci. Hiszpan jednocześnie stał się liderem rajdu. Drugą pozycję zajmuje jego rodak, Marc Coma, a trzecią kolejny Włoch, Allesandro Botturi.

 

Kuba Przygoński nie miał dziś szczęścia. Na pierwszym OS-ie walczył z usterkami technicznymi, później, gdy motocykl zaczął prawidłowo pracować, Polak wybrał błędny szlak i stracił kolejne ważne sekundy. Po czterech odcinkach specjalnych jest dwunasty, od lidera dzieli go 26 minut i 28 sekund.

 

„Dzisiejszy etap był bardzo dla mnie trudny. Miałem trochę problemów technicznych z motocyklem, który momentami tracił moc. Na drugim etapie chciałem bardzo nadrobić. Jechałem trochę zdekoncentrowany i popełniłem kilka błędów nawigacyjnych. Rajd jest jednak jeszcze długi i może nastąpić wiele zmian w klasyfikacji” – powiedział Kuba Przygoński.

 

W czołówce Open Trophy bez znacznych zmian. Prowadzi Matteo Graziani, drugi jest Luca Manca, trzeci Filippo Ciotti, a zaraz za lokalnymi kierowcami plasuje się Jacek Czachor. Marek Dąbrowski zbliżył się dziś do rywali, zajmuje obecnie siódmą pozycję.

 

„Startowaliśmy z miejsc, które zajęliśmy wczoraj, byliśmy więc pomieszani z zawodnikami jadącymi na czterysta pięćdziesiątkach w jednym wielkim peletonie. Przegoniłem kilku zawodników. Nie byli to jednak moi konkurenci, oni startowali trochę wcześniej i w zasadzie nie widziałem ich wcale przez cały etap. Włosi jadą naprawdę szybko, ale staram się im nie odstawać tempem i jestem przekonany, że ktoś prędzej, czy później popełni błąd. Trasa jest ekstremalnie ciężka, bardzo techniczna i osiągamy niewielkie prędkości średnie za to bardzo pracujemy fizycznie. Cały etap musimy jechać forsując swoje organizmy do granic możliwości, do tego panuje tutaj potworny upał” – komentował Jacek Czachor.

 

„Dzisiaj była bardzo trudna nawigacja. Trasa jest maksymalnie kręta. Trzeba jechać cały czas skoncentrowanym by nie zjechać z głównego szlaku. Ja trochę pobłądziłem, jednak dwukrotnie wyprzedzałem tych samych zawodników. Wszyscy ruszamy w zwartej grupie i utrudniamy sobie kurząc” – powiedział Marek Dąbrowski.