Profanacja Yamahy XJR? Nieużytkowe dzieło sztuki... - Motogen.pl

Przyznaję, nie rozumiem sztuki. Twardo stąpam po ziemi, a najpiękniejszą sztuką są dla mnie piękne elementy w pełni użytkowe – jak np. czterotłoczkowy, złoty zacisk MotoMaster w moim supermoto. Dlatego też nie rozumiem nakładu pracy poniesionego przy budowie tej „pięknoty”. Doceniam to, że komuś się chciało, pytam tylko po co? Ani to nie jest ładne, ani nie da się tym jeździć – niewygodny, wywrotny, na każdym zakręcie podwieszający się sprzęt. Do tego ciężki, wyglądający jak jeżdżący łańcuch rozrządu, albo dresiarski kajdan.

Według mnie to profanacja XJR, ale… Mimo tego wierzę, że trafi w gusta kogoś z was, drodzy czytelnicy… Bo ładne nie jest to co jest ładne, tylko to, co się komu podoba. I to właśnie jest piękne!

Więcej o motocyklach Yamaha