Produkcja pojazdu elektrycznego to niemal dwukrotnie wyższa emisja CO2. Słabo? - Motogen.pl

Wyprodukowanie pojazdu elektrycznego wiąże się z niemal dwukrotnie większą emisją CO2 względem produkcji spalinówki. Przynajmniej tak wynika z raportu Volvo…

Volvo opublikowało raport dotyczący eksploatacji elektrycznego Volvo C40 Recharge, produkowanego w Belgii. Jego produkcja spowodowała emisję 70% CO2 więcej, niż produkcja XC40 napędzanego silnikiem spalinowym.

Eksploatacja C40 Recharge powoduje emisję 27 ton CO2. I to wówczas, kiedy energia pochodzi z „czystych” źródeł. W przypadku prądu w którym 60% jest z paliw kopalnych, emisja wzrasta do 50 ton CO2. Spalinowe Volvo przez całe życie emituje 59 ton CO2.

Jeśli zsumować poszczególne elementy, które występują do momentu przekazania samochodu klientowi, emisja CO2 w przypadku C40 Recharge jest o około 70 procent wyższa, niż w przypadku modelu spalinowego! Ale sytuacja zmienia się, gdy dodamy etap eksploatacji.

Wiele zależy od tego, w jaki sposób pozyskano energię, którą ładujemy akumulatory. Szwedzi uśrednili wyniki i przy założeniu, że prąd będzie w ok. 11 procentach pochodzić z czystych źródeł, C40 Recharge zrówna się z modelem spalinowym pod względem emisji CO2 po przejechaniu 110 tys. kilometrów. Przy prognozie, że okres eksploatacji aut wyniesie 200 tys. km, pojazd elektryczny zakończy życie z emisją o 15 proc. niższą niż benzyniak.

Jeśli jednak auto elektryczne będziemy tankować wyłącznie „czystym” prądem, emisja CO2 zrówna się po 49 tys km. a zyski w emisji będą dużo większe. Ale czas uzyskania „czystego” prądu w gniazdku to sprawa przyszłości.

Czy gra jest warta świeczki?

Z tych badań wynika jasno, że produkcja (zapewne także utylizacja) generuje w przypadku elektryków znacznie większy ślad węglowy. Dopiero eksploatacja daje przewagę pojazdom elektrycznym i to przy założeniu, że prąd uzyskujemy wyłącznie z elektrowni zasilanych w sposób inny, niż paliwami kopalnymi.

Czy w przypadku 15% zysku na emisji CO2 warto niszczyć przyrodę poprzez poszukiwanie pierwiastków do produkcji akumulatorów? A może jednak silniki tłokowe zasilane wodorem są przyszłością „czystszej” motoryzacji?


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany