Policjanci zmuszani do bezpodstawnego karania? Jak nie przyjąć mandatu? [oświadczenie] - Motogen.pl

Policjant anonimowo zdradza, że służby są zmuszane do wystawiania bezpodstawnych mandatów. Prawnicy radzą, aby takich mandatów nie przyjmować. Jakie są podstawy prawne do odmowy przyjęcia? Zapoznajcie się ze wszystkim na raz.

Rząd wprowadza ograniczenia, nakazy i zakazy związane z sytuacją epidemii koronawirusa. Przepisy niestety są niejasne w interpretacji, zarzuca im się niezgodność z konstytucją… Do tego zdarzają się nadgorliwi policjanci wystawiający mandaty za kuriozalne „przewinienia” lub prowadzący pościgi na dwa radiowozy za samotnym rowerzystą…

Kierując się zaleceniami i przede wszystkim zdrowym rozsądkiem – należy maksymalnie ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania koronawirusa. Ale czy należy się bać mandatu lub kary grzywny za jazdę motocyklem czy wizytę na myjni?

Dziennikarz Patryk Tomaszewski otrzymał i opublikował na facebooku list od anonimowego policjanta, w którym ten zdradza kulisy wystawiania mandatów… Przeczytajcie go w oryginalnej formie:

Witam, na wstępie chciałbym zaznaczyć że jestem funkcjonariuszem Policji, i w związku z tym nie chcę upubliczniać moich danych.

Jestem ogromnie wzburzony postępowaniem moich przełożonych polegającym na zmuszaniu do karania mandatami klientów samoobsługowych myjni samochodów. Sytuacja ma miejsce w całym kraju, dlatego też uważam że są to odgórne wytyczne. Jednakże u mnie dochodzi do sytuacji gdzie Komendant i Naczelnik jeżdżą po mieście nieoznakowanym radiowozem i wskazują patrolom cele oraz podają jak dana interwencja ma się zakończyć!

„nn sprawca myje samochód”, ukarać z 54 kw!

Mało kto jest się w stanie sprzeciwić. I nie chodzi mi o sens, by ludzie istotnie ograniczyli swoje przebywanie w miejscach publicznych, bo jak najbardziej uważam to za słuszne. Aczkolwiek Policja nie dysponuje odpowiednim narzędziem do karania w takim oraz podobnych przypadkach.

Art. 54 k.w. Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

Przepis ten sankcjonuje niewłaściwe zachowania w miejscach publicznych. Zakłada więc możliwość znalezienia się danej osoby w miejscu publicznym. I dopiero wówczas w danym miejscu publicznym musi zachować się nieodpowiednio, sprzecznie z przepisami porządkowymi, i za to jest karana.

Jednak co innego zachować się niewłaściwie w miejscu publicznym, a co innego naruszyć zakaz w ogóle znalezienia się w miejscu publicznym

Rizporządzenie w sprawie koronawirusa dotyczy tej drugiej sytuacji: ustanawia zakaz znalezienia się w miejscu publicznym. Do takiej sytuacji nie stosuje się art. 54 k.w., ponieważ mówi on o zachowaniu się w miejscu publicznym, a nie o zachowaniu się polegającym na przemieszczeniu się z miejsca prywatnego do miejsca publicznego – nie o złamaniu zakazu dostępu do miejsca publicznego.

A przecież o to właśnie chodzi, gdy mówimy o zapobieganiu epidemii – żebyśmy w ogóle nie wchodzili do miejsca publicznego.

Trzeba więc odróżnić dwie sytuacje: zasady postępowania blokujące nam dostęp do miejsca publicznego i standardy postępowania, gdy już znajdziemy się w miejscu publicznym (odpowiednie odstępy w kolejkach, wchodzenie do sklepu pojedynczo itp.).

Mamy tu do czynienia z przepisem blankietowym – art. 54 k.w. nie określa wprost, jakie konkretne zachowania są zakazane, a szczegółowy opis zachowania karalnego musi wynikać z przepisów porządkowych wydanych z upoważnienia ustawy. Ale jednak nie jest aż tak blankietowy, by dotyczył naruszenia “jakichkolwiek zakazów” czy np. “zakazów określonych w rozporządzeniu”. Artykuł 54 k.w. nie posługuje się tak ogólnymi określeniami.

Zostało tu doprecyzowane, że chodzi o przepisy porządkowe o zachowaniach w miejscach publicznych. Chodzi więc o sytuację, w której mamy dostęp do miejsca publicznego i określone przepisy mówią nam, czego nie wolno nam robić w miejscu publicznym.

Rozporządzenie dotyczy innej materii: kluczowy jest zakaz w ogóle korzystania z miejsca publicznego, bo na tym polega przecież sens zakazu przemieszczania się w stanie epidemii. W kluczowym § 3a rozporządzenie nie reguluje zasad zachowania się w miejscu publicznym, tylko reguluje zasady dostępu do miejsc publicznych, a tego art. 54 k.w. nie obejmuje.

Nie jest dopuszczalna wykładnia “z mniejszego na większe”. Takie rozumowanie przebiegałoby następująco: skoro karalne jest niewłaściwe zachowanie w miejscu publicznym, w którym mogę być, to tym bardziej karalne jest zachowanie polegające na znalezieniu się w miejscu publicznym, w którym w ogóle nie mogę być.

Nie można w ten sposób interpretować prawa, bo są to dwa różne czyny i dwie różne kwestie! Byłaby to interpretacja rozszerzająca przepisu represyjnego, czego nie da się zaakceptować pod rządami Konstytucji RP z 1997 r. (zasada określoności znamion czynu karalnego).

Dlatego art. 54 k.w. mógłby stosować się ewentualnie jedynie do przypadków, w których dana osoba uprawniona jest do korzystania z miejsca publicznego, jednak czyni to niezgodnie z rozporządzeniem: narusza właśnie zasady zachowania się w miejscu publicznym.

Przykład: Sprawca łamie zasady poruszania się tramwajem, jeśli wagon wypełniony jest już w pełni w rozumieniu przepisów i nie jest dozwolone wejście do wagonu kolejnej osoby. Mimo to ktoś na siłę wpycha się między ludzi.

Inna sprawa, jeśli wyjdę z domu bez wykazania realizacji celu, o którym mowa w rozporządzeniu. Przepis nie daje podstaw do wprowadzania generalnej karalności naruszenia zakazów przemieszczania się w rozumieniu omawianego rozporządzenia. Potrzebny byłby w tym celu odrębny przepis karny, wprost sankcjonujący naruszenie zakazu znalezienia się w miejscu publicznym w stanie epidemii. Takiego przepisu nie ma.

Krótko mówiąc, mandaty za takie czynności, jak „bezpodstawne” tankowanie motocykla, gdy w zbiorniku było jeszcze paliwo, zdaniem policjanta są bezpodstawne.

Oznacza to także, że mandatów za absurdalne sytuacje nie należy przyjmować. Tutaj z pomocą przychodzi redakcja Anuluj-Mandat.pl, która na swoim facebooku udostępnia oświadczenie… Jak czytamy:

Takie oświadczenie warto wydrukowac, podpisać i mieć przy sobie gdy naprawdę musimy sie przemieścić, wymienić opony, zatankować, umyć samochód, podjechać do sklepu, zobaczyć co się dzieje z naszym domem na wsi lub po prostu wyjść na spacer z dzieckiem. Odmawiamy przyjęcia mandatu i wręczamy podpisany egzemplarz policjantowi (z małej litery) – najlepiej za pokwitowaniem. Przestrzegajmy narodowej kwarantanny ale też brońmy się przed bezprawiem

Pamiętajcie – należy stosować się do zaleceń i ograniczyć swobodną jazdę, aby nie rozprzestrzeniać koronawirusa… Ale warto też nie dać się zwariować – prawnicy radzą, aby nie bać się odmawiać przyjmowania bezpodstawnych mandatów.

Istnieje także druga strona medalu – o czym także informuje anuluj-mandat.pl. Złamanie zakazów i nakazów epidemiologicznych (jak zakaz gromadzenia się, czy nakaz odbycia kwarantanny, ale także zakaz swobodnego przemieszczania się) może grozić nałożeniem kary administracyjnej (nawet do 30000 zł). W takim przypadku nie przysługuje prawo odmowy, odwołania, czy skierowania do sądu. W przypadku braku opłacenia kary, konto zajęte może zostać przez komornika.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany