Polak pojechał motocyklem do Czech, tam ukradł mu go inny Polak i wrócił do kraju... Pomógł wbudowany GPS - Motogen.pl

Gdyby nie lokalizacja motocykla po GPSie, złodzieja pewnie nie udałoby się złapać.

Pan Wojtek z gminy Kłodzko wybrał się swoim motocyklem do Czech. W sobotę 9 października postanowił odwiedzić piękny, górski rejon Szplinderowego Młyna. Zatrzymał się w schronisku, ale gdy z niego wyszedł, jego Honda o wartości 35 000 złotych zniknęła.

O sprawie informuje redakcja klodzko24.eu i jak dla tego portalu wypowiedział się motocyklista Wojtek:

„Na szczęście mój motocykl miał wbudowany nadajnik GPS. Mogłem więc śledzić, jak się przemieszcza. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że jakimś szlakiem turystycznym wjechał do Polski i nagle zatrzymał się w lesie.”

Motocykliście pomogli Czesi – spod schroniska odwieźli go aż do Karpacza. Tam w komisariacie policji Pan Wojtek zgłosił kradzież jednośladu.

Okazuje się, że motocykl pozostawiono w lesie, gdzie został przysypany liśćmi i trawą. Złodzieje z pewnością chcieli odczekać jakiś czas – aby skradziony pojazd przestał być „gorący”. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku naszego informatyka – skradziono mu motocykl, który odnalazł się niedługo później, ponieważ po prostu stał zaparkowany czekając aż „ostygnie”.

Korzystając z dobrodziejstwa zainstalowanego lokalizatora GPS (o czym złodzieje najwyraźniej nie wiedzieli), policjanci wykazali się sprytem i zorganizowali zasadzkę. Plan się powiódł!

Edyta Bagrowska, rzecznik prasowa jeleniogórskiej policji, powiedziała:

„Zatrzymaliśmy w tej sprawie 31-letniego mieszkańca powiatu karkonoskiego. Zostały postawione mu dwa zarzuty: paserstwo i próba przekupienia policjantów, za co grozi do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie trwa, a zatrzymany ma orzeczony dozór policyjny.”

Motocykl został przez złodzieja uszkodzony, a Wojtek prawdopodobnie skorzysta z odszkodowania z tytułu ubezpieczenia autocasco.

Okradziony motocyklista zachęca wszystkich do zakładania GPSów w swoich motocyklach. Gdyby nie możliwość zlokalizowania motocykla, Pan Wojtek prawdopodobnie zgłosiłby kradzież czeskiej policji, a sprawa pozostałaby nierozwiązana. Całą sytuację Wojtek puentuje następująco:

„Jedyna naprawdę smutna rzecz w tej historii to to, że w Czechach zostałem okradziony przez Polaków.”


Jedna odpowiedź

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany