Pokazy jazdy eXtreme „opcja chaos” by WheelieHoliX ! Kortowiada – 12.05.2007r - Motogen.pl
Olsztyn. Ciepła majowa sobota, wczesna godzina popołudniowa. Kortowo – na codzień spokojne miasteczko studenckie. W tym czasie jednak, z okazji 4-dniowych juwenaliów, campus przejęty przez młodych, pełnych emocji wykształciuchów nabiera całkiem innego oblicza…

Tego dnia w krajobraz kortowskich, pełnych imprez i atrakcji uliczek, wtapiają się liczni motocykliści, na czele których stoją „uzależnieni od gumowania” członkowie WheelieHoliX Squad. Motocyklowi maniacy ekstremalnej jazdy, nie do końca mający po kolei w swych napełnionych octanami głowach, nie przyjechali tu jednak „dla przyjemności”! A wszystko to za sprawą pewnych pokazów…

Szybka parada ulicami campusu. Od razu widać, że olsztyńscy motocykliści potrafią się zgrać – poczta pantoflowa zadziałała. Kilkadziesiąt maszyn, wolny przejazd i co chwila „odcina”. Do tego kask na ramieniu, zamiast na głowie – pełna lanserka wśród pięknych studentek! Oczywiście adrenalina momentami daje o sobie znać – skoki motocyklem przez progi zwalniające i wolna guma po chodniku na dzień dobry dziwią „trochę” (niekoniecznie pozytywnie) organizatora, pilotującego paradę. Po chwili jednak przekonuje się (jak sam z resztą stwierdza), iż ma do czynienia z profesjonalistami i ze spokojem prowadzi paradę do końca. Już przed dotarciem do miejsca zero daje się odczuć klimat, jaki będzie panował na parkingu lada minutę. Uśmiechy na twarzach i euforyczne reakcje mówią same za siebie…

Koniec parady. Większość parkuje swe maszyny na chodnikach i trawnikach. Jest niezwykły tłok, studenci najwyraźniej zainteresowali się tematem. Na parking wjeżdżają członkowie grupy WheelieHoliX (Mok, Beku, Kuba, Kwiatek) oraz zaproszeni przez nich przyjaciele – Daniel i Sokół z Motobike3miasto oraz Simpson z SM Fighters (Lublin). Daje się zauważyć pełen profesjonalizm pokazów – duży parking ogrodzony metalowymi barierkami i sanitariusze w pogotowiu. Po wjeździe na plac stunterzy ustawiają się w szeregu. Chwila niepewności, około tysiąca par młodych oczu skierowanych ku nim i i jeden plan o nazwie „opcja chaos”!

Jako pierwszy wyjeżdża Sokół. Szybki start i kilka power slide’ów, by już po chwili usłyszeć głośne okrzyki i oklaski. Kolejny wjeżdża Kuba i także zaskakuje publikę swoim apehanger’em (ciągnięcie się za motocyklem jadącym na stelażu). Stunterzy nie kryją uśmiechów na swoich twarzach, bo jak inaczej zareagować na tak gorące przyjęcie? Nadszedł czas na Moka. Kilka szybkich, hard core’owych cyrkli przy samych trybunach, w towarzystwie cyrklowego maniaka Simpsona, no hander’y i cała gama innych trików oraz długie i wysokie stoppie Beka. Chainsaw Kwiata (palenie gumy, trzymając moto za manetkę) zapoczątkowuje lawinowe palenie gumy przez całą resztę. Po raz kolejny okazuje się, iż dym+ryk silników to to, co tygryski (publika) lubią najbardziej! Tak euforycznej reakcji, oklasków na stojąco, spontanicznych okrzyków i szerokich uśmiechów nie spodziewał się chyba nikt!

Dalej wchodzi w życie „opcja chaos”. Gdzieś przy barierkach Sokół wkłada ręce w kieszenie, jadąc na kole, przy barierkach Simpson kręci się jak pijany, Daniel pali gumę na 100 różnych sposobów (co przy brukowej nawierzchni do najłatwiejszych nie należy) i uskutecznia spreader’y (szpagat na baku, jadąc na kole) przez środek parkingu, Kuba próbuje tańczyć can-can’a lecąc na gumie. W końcu przychodzi czas na gwóźdź programu – trik zwany dzwonem, paciakiem, czy też po prostu glebą. Podejmuje się go Kwiat, przy dużej pomocy Moka. Kręcąc zera z boku motocykla chłopaki zderzają się i Kwiat z ciężkim bólem wstaje z ziemi. Natychmiastowa reakcja sanitariuszy, zamrażacz i opuchnięta noga jak nowa! Oczywiście małe zamieszanie przyczynia się do urozmaicenia pokazów i zdobycia przez Kwiata kilku dodatkowych punktów lansu u swoich rówieśniczek – studentek. Przykład z Kwiata po krótkiej chwili bierze także Daniel, widowiskowo wjeżdżając na przednim kole w stojącego przy trybunach toi-toi’a. Nikomu nie było do śmiechu…do momentu, gdy trójmiejski stunter wstaje i odjeżdża, pokazując plastikowej puszce gest „środkowego palca”, wywołując tym samym masową salwę śmiechu. Pełne uznanie należy się Bekowi. Trudne technicznie triki we dwie osoby to jego specjalność – wolna guma w całej gamie różnych pozycji oraz kręcenie kółek z pasażerką niejednego widza przyprawia o tzw. „szczękopad”.

…trójmiejski stunter wstaje i odjeżdża, pokazując plastikowej puszce gest „środkowego palca”

Nadszedł czas na przerwę. W tym czasie Kwiat przedstawia po krótce historię WheelieHoliX Olsztyn Squad, przybliża widzom profile latających gości i kilka innych sucharów. Wodzirejowanie zdecydowanie lepiej idzie jednak Danielowi, który po raz kolejny okazuje się prawdziwym show-man’em. Po pokazaniu toi-toi’owi środkowego palca przyszedł czas na mięsień piwny kierowany ku publiczności. Najprawdopodobniej zaskarbił sobie tym sympatię studentów, bo w geście integracji częstują go nawet napojami dość mocno wyskokowymi (których oczywiście nie spożywa!).

Po krótkiej przerwie i ostygnięciu maszyn nadchodzi czas na drugą część pokazów. Ta część odbywa się na szczęście bez dzwonków i wypadków. Dalej w „opcji chaos” każdy jeździ swoje, co wcale nie nudzi przybyłych. Pod koniec organizatorzy szacują ok. 2tys. widzów, zapełniających trybuny oraz trawniki i chodniki otaczające parking.

Koniec pokazów to oczywiście „dożynki”! Siedmiu wariatów palących równocześnie gumę oraz gaz odkręcany „do odcięcia” dopełniły obrazu „opcji chaos”. Sprzęty potrzebują już większego odpoczynku – zagotowane motocykle, z wystrzelonymi oponami na ten moment nie nadają się już do jazdy… Jedynie Simpson namolnie stara się udowodnić, iż „ma wyjebane” (patrz zdjęcie) i mimo końca show, nie daje namówić się na zjazd z parkingu.

Dla WheelieHoliX były to zdecydowanie najlepsze pokazy, w których brali udział. Ekipa (tak, jak i widzowie) nie ukrywała swego zadowolenia. Wprawdzie dużym minusem całego przedsięwzięcia był brak oprawy muzycznej, lecz reakcje młodych ludzi rekompensowały dźwięki z głośników kilkakrotnie! Nie wspominając już o pięknych studentkach poznanych zaraz po całym wydarzeniu…

Co kojarzy się teraz olsztyńskiej ekipie ze słowem „kortowiada”? Najlepsza publika jaką kiedykolwiek można sobie wymarzyć! Dlatego niecierpliwością czekamy na edycję 2008 (17maja, godz.13.00), która zapowiada się jeszcze goręcej.