Po kradzieży (??) paliwa? - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Forum'
2009-04-02 19:36:41.728545
luzny_kalafior
napisał(a):
...zostawiłem motor (cb500) na jedną noc na parkingu strzeżonym, zalany do pełna - po korek. Dziś wybierałem się odpicować maszynkię, rozrusznik pochechłał i zdechł - akumulator do naładowania, ale to nie dziwne bo wcześniej moto stało parę miesięcy i ledwo odpaliło, a trasę zrobiłem tylko kilkanaście km i od razu na parking poleciał. Pacnąłem przez przypadek kluczykiem o bak - głucho... no i po otwarciu okazało się że bak pusty, suchy jak pieprz. Pod bakiem plama paliwa i przewody gumowe zwisające spod motura - ale dziwne, w dziwnym miejscu, jakby były 'zamocowane'. Poniżej zdjęcia. Nie wiem co gidze mam podłączyć, czy w ogóle coś gdzieś trzeba czy to tak ma być - ale dla mnie dziwne. Poza tym 3 miechy motor stał i żadnej plamki na podłodze nie było, więc raczej to świeża sprawa... z prawej: http://img12.imageshack.us/my.php?image=dsc07969.jpg z lewej: http://img9.imageshack.us/my.php?image=dsc07973t.jpg Co oczywiste, na parkingu nikt nic nie widział. PS. Tak, jest brudny - nie bić!
2009-04-03 07:31:22.659968
KajetanXR
napisał(a):
Jeśli chodzi o te przewody na zdjęciach to są na swoim miejscu Sprawdź lepiej przewód paliwowy zaraz przy zbiorniku i przy kraniku Pozdro!
2009-04-05 17:54:24.576107
luzny_kalafior
napisał(a):
Nie mam pojęcia co się dzieje. Co do paliwa - przewód był wyjęty spod zbiornika, może sam wypadł, może nie. Nie mam pojęcia czemu leżał, ale część była przetarta z kurzu, tak jakby ktoś go dotykał ostatnio. Ale nie to jest moim zmartwieniem. Tak jak pisałem wcześniej, wydawało mi się że padł aku. Tu ze względu na mój brak umiejętności technicznych posłużę się onomatopejami :p No więc myślałem że padł, bo rozrusznik (albo cokolwiek innego) po naciśnięciu startera robił jednorazowo krótkie ale głośne: tyk. Dziś zamontowałem aku i znów zrobił: tyk. Za trzecią próbą usłyszałem głośny huk z okolicy końca wydechu - dosłownie jakby ktoś petardę rzucił, takiego... takiego korsarza (o ile dobrze pamiętam z czasów podstawówki :)), i zaczął kręcić. Kręcił normalnie, ale długo, a silnik dosłownie kilka razy niemrawo się obrócił, obrotomierz poleciał do może 500rpm, ale nie zagadał. Raz pogadał trochę dłużej, ale tylko dopóki trzymałem rozrusznik. Podobnie z odkręconym gazem. Z rury leci siwy dym, ale motor nie chce odpalić. Co mnie martwi, to cholernie nim buja na boki - trzęsie się lewo-prawo. No i co ja mam z nią zrobić?