Odblaskowe ubrania motocyklowe - konieczność czy fanaberia? - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Artykuły'

Zasadności stosowania odblasków nie trzeba chyba tłumaczyć – tak miał zacząć się ten artykuł, ale nie zacznie się, choćby dlatego, że tłumaczenie jest konieczne, zwłaszcza wśród motocyklistów.

 

Na początek trochę statystyki. Choć często budzi ona mieszane uczucia, jest w tej kwestii zabójczo klarowna – zagrożenie związane z brakiem widzialności jest ogromne i o ile dobrze dobrany odblask powoduje, że jego posiadacz jest widoczny na drodze z odległości nawet 150 m, to jego brak powoduje, że widoczny będzie dopiero z odległości 30 m! Przeprowadzone badania nad przyczynami wypadków z udziałem motocyklistów wskazują jednoznacznie, że osoby noszące elementy odbijające światło są narażone na wypadek o 37% rzadziej niż osoby nie noszące żadnego odblasku. Już sam kask w kolorze białym, jasnym lub pomalowany odblaskową farbą zmniejsza możliwość wzięcia udziału w wypadku od 19 do 24 %.

 

Jesień już wkrótce i pogoda nie pozwoli na tak częste i długie wypady na jednośladzie, jakbyśmy chcieli. Jazda po zmroku i w ciemnościach stanie się codzienną koniecznością. Wtedy dobrze było zadbać o to, by być widocznym i o to, by widzieć innych. Historie przytoczone poniżej wydarzyły się co prawda w ubiegłym sezonie, ale można je datować na każdy jesienny lub wczesnowiosenny wieczór. Październik. Droga ze szkoły do domu. Godzina 19.00. Jest już mocno szarawo, a z tłem nieoświetlonego pobocza zlewa mi się dwóch pieszych i jeden rowerzysta. Wszyscy bez odblasków, w ciemnej odzieży. Początek listopada. Przejście podziemne w Zakopanem. Przede mną czterech czarno odzianych mężczyzn. Ich kurtki jarzą się w ciemnościach odblaskowymi elementami. „O, popatrz! Nareszcie ludzie pomyśleli o bezpieczeństwie i noszą odblaski! No, chyba, że to motocykliści...” Oczywiście moje stwierdzenie sprawdza się w stu procentach. Jeśli ktoś „świeci”, znaczy – motocyklista. Ale czy zawsze? ...w praktyce 120 m dzielące motocyklistę widocznego i niewidocznego, może okazać się jedyną różnicą pomiędzy motocyklistą żywym i martwym...

 

Jest wiele kryteriów, które musi spełnić odzież motocyklowa – z reguły musi się podobać i dobrze chronić. A jak to jest z widocznością? Na ile zwracamy uwagę na elementy odblaskowe? Przecież one też podnoszą nasze bezpieczeństwo. Już David L. Hough, autorytet w dziedzinie motocyklizmu dla wielu kierowców jednośladów, w swojej książce „Motocyklista Doskonały” wspomina o tym, jak ważne jest noszenie odblasków przez osoby poruszające się motocyklem. Szczególną rolę mają one zdaniem Hough odgrywać dla motocyklistów początkujących, jednak obecnie, szczególnie w Polsce, gdzie aura nas nie rozpieszcza, bez względu na staż, warto zainwestować we własne bezpieczeństwo.

 

Choć na rynku przybywa odzieży odblaskowej, najbardziej kojarzy się z nią zielona lub pomarańczowa kamizelka – wyklęta przez spore grono motocyklistów. Rozpinająca się podczas jazdy, wykonana z materiału, który nie przepuszcza powietrza. Znienawidzona, ale do niedawna traktowana jako jedyna opcja poprawiająca naszą widoczność, szczególnie na długich trasach. Trudno było odmówić jej racji bytu. Coraz częściej jednak profesjonalna odzież motocyklowa wyposażona jest w elementy odbijające światło. Nie musimy wówczas myśleć o kamizelce, zwłaszcza, że umiejscowienie owych odblasków jest przemyślane, tak aby odzież wyglądała estetycznie i nie straszyła dużymi partiami materiału odbijającego światło, spełniając jednocześnie funkcję odbijania światła.

 

Wśród odzieży motocyklowej dostępnej na rynku wyróżnić możemy dwie grupy: pierwszą odblaskową oraz drugą – fluorescencyjną, do której należą głównie kaski motocyklowe, jak np. Shark Evoline Luminescent, Schuberth C3, HJC FS-MAX czy Nolan Hi-Visibility oraz jeansy firmy Naked&Famous Denim, które świecą w ciemności. Najpopularniejsze w produkcji odzieży motocyklowej i najczęściej używane są tkaniny Scotchlite 3M oraz Lumidex (bazujący m.in. na nici Scotchlite RFY), wykonane ze wzmacnianej nici odblaskowej, która jest odporna na ścieranie oraz pranie. Niektórzy producenci  odzieży (m.in. Rukka czy Schuberth) stosują w procesie produkcji akcesoriów fluorescencyjnych kolor zgodny z normą EN 471, która zarezerwowana jest dla odzieży ostrzegawczej, jaką nosi np. policja czy straż pożarna. Kolor ten nawet podczas długotrwałego użytkowania nie traci swoich właściwości odbijających światło. Coraz częściej też odchodzi się od żółto-zielonego koloru, przywodzącego na myśl policyjne kombinezony na rzecz estetycznych białych lub jasnoszarych elementów, które odbijają światło równie, jeśli nie bardziej skutecznie. Odzież tekstylna, w szczególny sposób przeznaczona do turystyki motocyklowej, zawsze posiada na plecach, rękawach i z klatce piersiowej elementy wykonane z tkaniny odblaskowej, często dodatkowo wzmocnionej włóknem poliestrowym (Lumidex, Modeka). Trudniej znaleźć na rynku odzież skórzaną wyposażoną w odblaski, czasem w kombinezonach i kurtkach skórzanych znajdziemy niewielkie odblaskowe wstawki. Oprócz naszywek oraz odzieży oferującej większe powierzchnie odblaskowe, jak na przykład kurtka Rukka Armax czy Rukka Anna Alarm. Pojawiają się także wyposażone w elementy odbijające światło rękawice, buty oraz kaski. Te ostatnie, jak wspomniałam wyżej, bywają także malowane farbą fluorescencyjną. Dzięki temu posiadacz kasku pozostaje doskonale widoczny także w dzień, szczególnie że kolory wykorzystywane w tego rodzaju produktach są na tyle intensywne, by wywołać u innych użytkowników drogi ból zębów. Właściwości skorupy nie różnią się niczym od tradycyjnie malowanych kasków, a dodatkowo farba zastosowana do pokrycia ich powierzchni jest odporna na ścieranie i promienie UV.

 

We Francji podniesiono ostatnio temat obowiązkowej odzieży odblaskowej tudzież takich elementów noszonych przez każdego motocyklistę. Choć tamtejsi motocykliści zbuntowali się przeciw obowiązkowi noszenia kamizelki lub opaski odblaskowej, znakomita większość z nich posiada odzież z elementami odbijającymi światło i podnoszącymi tym samym widoczność. Oczywiście także w naszym pięknym kraju są tacy, którzy uważają odblaski za niepotrzebny gadżet i fanaberię – z reguły ci sami ludzie powtarzają, że adidasy, t-shirt i krótkie spodenki, to idealny zestaw motocyklisty, zwłaszcza w połączeniu z motocyklem sportowym o pojemności silnika 1000 ccm. Może mają rację. Niestety trudno im ją zazwyczaj udowodnić po pierwszym przyziemieniu. Podobnie bywa z odblaskami – w teorii niektórych ludzi mogą być zbyteczne. W praktyce 120 m dzielące motocyklistę widocznego i niewidocznego, może okazać się jedyną różnicą pomiędzy motocyklistą żywym i martwym.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany