Nowy Świat Motocykli - a.d. 2006 - Motogen.pl
Słoneczny, wrześniowy weekend, jedna z najładniejszych ulic Warszawy i motocykle, motocykle, motocykle, skutery, akcesoria i… piękne kobiety. Czy można lepiej spędzić wolne dni, gdy koniec sezonu na horyzoncie?

Nowy Świat Motocykli to jedyna taka impreza w Polsce, jej organizatorem jest firma Cardinall, znana miedzy innymi z targów Motor Bike Show i Motocykle na Manhattanie.
2006 rok przyniósł już drugą odsłonę plenerowej wystawy w samym sercu Stolicy. Rok temu debiut NŚM przyciągnął tłumy i wzbudził ogromne zainteresowanie wśród osób "z branży", jak i przypadkowych przechodniów.

Jak było tym razem?

Sympatycznie. Pogoda znów dopisała fanom dwóch kółek, w związku z tym wszyscy spacerując po Warszawie mieli okazję obejrzeć ofertę polskich dealerów. Oczywiście pomyślicie, że Nowy Świat Motocykli to impreza przygotowana wyłącznie z myślą o fanach jednośladów, ale śmiem się nie zgodzić. Wystawa na którą wstęp jest wolny, otwarta, na świeżym powietrzu i w centrum największego miasta Polski to bardzo duży krok w stronę ludzi, którzy nie interesują się naszą pasją, to jak wyciągnięcie do nich dłoni i zaproszenie "zobaczcie jakimi jesteśmy świetnymi ludźmi, jak potrafimy się bawić, jak ciekawe jest nasze hobby". Setki przypadkowych przechodniów zatrzymywało się przy stoiskach, robiło zdjęcia, pytało o pojazdy i siadało na motocyklach. Myślę, że część ludzi zmieniła zdanie i przestała wierzyć obiegowej opinii o tym, jaki to motocyklista jest zły.

A może jacyś przechodnie wrócą i wciągną się w życie na wysokich obrotach? Ulica Nowy Świat tętniła życiem, było dosyć tłoczno, (choć na moje oko mniej niż rok temu), miejscami ciężko było się przecisnąć. Stoiska rozstawione były po obu stronach ulic i na nich samych oraz na chodnikach. A było co oglądać – m.in. Yamaha, Suzuki, Honda, Harley-Davidson, BMW, Kawasaki i inne z branży motocyklowej. Skutery można było oglądać na stoiskach Yuki, ScooterLand’u, Zipp’a. A na dodatek – sporo quadów i liczne stoiska akcesoryjne. A na nich: kurtki Retbike, kaski Airoh, Suomy, AGV, odzież enduro ThorMX i wiele, wiele innych na których mogliśmy kupić sobie coś w dobrej cenie.

A ponadto…
Ciekawostką były testy "Darcie Retbike’a", Retbike jako jedyna firma w Polsce (i prawdopodobnie w Europie) postanowił przetestować swoje ubiory ciągnąc za quadem kaskadera po asfalcie, efekt – kaskader jest cały, odzież spełnia swoje zadanie.

Nie zabrakło również pokazów freestyle’u i licznych konkursów oraz koncertów. Chcący uczestniczyć w paradzie ulicami Warszawy musieli niestety zapłacić 10zł. Jak to w centrum – było gdzie zjeść i się czegoś napić. Dodatkowo motocykliści modlili się za ofiary wypadków, oraz by więcej ich na drogach nie było, z kapelanem zmotoryzowanych, Marianem Midurą.

Podsumowując…
Nowy Świat Motocykli można zaliczyć do imprez udanych. Zdania są podzielone, niektórzy oczekiwali czegoś więcej, lecz znaleźli przede wszystkim wystawę większości popularnych motocykli, skuterów i quadów z polskiego rynku oraz liczne akcesoria w jednym miejscu. Miejsce sprzyjało nawiązywaniu nowych i pogłębianiu starych znajomości, dodatkowo zrobieniu drobnych zakupów, a to wszystko w centrum miasta. Moim zdaniem atmosfera była trochę gorsza niż rok temu, ale, jak już pisałem, to impreza dla wszystkich, a nie typowe zakończenie sezonu (ktoś zakończył? my nie… 🙂 ). Nie zagłębiając się w statystyki, obiektywnie patrząc dało się odczuć mniejszą liczbę stoisk oraz odwiedzających. Mimo wszystko cieszy taka ilość jednośladów w jednym miejscu. NŚM to coś innego niż typowe zloty, niestety nie każdemu da się dogodzić, ja cieszę się z każdej możliwości bycia na tego typu imprezach dlatego w rubryce "ocena" stawiam plusa.

A jak Wam się podobało? Oceńcie sami.