Temat nowego prawa jazdy ciągnie się za przyszłymi kierowcami i, zapewne tak samo jak i my, mają go serdecznie dosyć. Prowizorka, jaka została odwalona podczas konstruowania ustawy o kierujących pojazdami oraz jej wdrażania widoczna jest na każdym kroku. Tym razem WORD-y postanowiły wdrożyć plan awaryjny, by przynajmniej częściowo wprowadzić nowe przepisy. O tym nie chce słyszeć z kolei Ministerstwo Transportu i zarzuca ośrodkom egzaminowania opieszałość w przygotowaniach.
Największym problemem jest jednolity system informatyczny do przeprowadzania egzaminów teoretycznych, na który nie został jeszcze nawet rozpisany przetarg. Przypomnijmy, że wdrożenie gotowego już rozwiązania ma potrwać około trzech miesięcy, a gdzie jeszcze czas na przetarg i jego rozstrzygnięcie? W tej sytuacji WORD-y chcą uprościć procedurę i podpisywać trzy miesięczne umowy (z możliwością ich przedłużenia) z oferentami systemu. Na takie rozwiązanie nie godzi się Ministerstwo Transportu, które twierdzi, że ośrodki miały czas na przetarg. Ministerstwo taktownie pomija przy tym fakt, że rozporządzenie dotyczące oprogramowania egzaminacyjnego, niezbędne do ustalenia warunków przetargu, zostało wydane dopiero we wrześniu.
Swoją drogą na egzaminy praktyczne WORD-y też nie są do końca przygotowane. Poniżej możecie zobaczyć jak będzie taki sprawdzia wyglądał.
Tak czy inaczej WORD-y są nieprzygotowane, Ministerstwo nie chce słyszeć o opóźnieniach i twierdzi, że nie ma mowy o kolejnym przełożeniu wejścia w życie nowych przepisów. W obecnej sytuacji, mimo już odczuwalnego szturmu na szkoły jazdy i ośrodki egzaminowania, doradzamy spieszyć się ze zdaniem prawa jazdy, bo wygląda na to, że od stycznia będzie totalny chaos.