MotoGP Hiszpanii – mokro i zaskakująco na Jerez - Motogen.pl

Zawodników w Hiszpanii nie przywitały wymarzone warunki do jazdy. Drugi wyścig w tym sezonie określono jako mokry. Stan toru spowodował, że wyścig obfitował w zaskakujące sytuacje oraz spektakularne wypadki.

 

MotoGP
Z pole position wystartował Carey Stoner. Dobrze ze startu wyszedł również Lorenzo. Tym razem zabrakło atomowego rozpoczęcia w wykonaniu Pedrosy. Zawodnik musiał uważać na niedogrzane opony na mokrej nawierzchni. Valentino Rossi tym razem przebijał się z dalszych pozycji w stawce. Na starcie stanął na dwunastym miejscu, jednak szybko zaczął odrabiać straty, przepychając się w kierunku czołówki wyścigu.

 

Pierwsze okrążenie należało do Stonera. Niedaleko jechał Jorge Lorenzo, a dopiero za nim utworzyła się grupa pościgowa z Marco Simoncellim na czele. Pod koniec drugiego kółka ’Doctor’ przebił się na czwartą pozycję. Pedrosa, walcząc nadal z motocyklem, jechał już w głębi stawki, na ósmym miejscu.

 

Bardzo emocjonująco było na piątym okrążeniu. Simoncelli dodał gazu i wyprzedził Jorge Lorenzo. Również Rossi wykręcił doskonały czas i jechał niedaleko za prowadzącymi. Chwilę później wyprzedził Yamahę swojego zeszłorocznego teamowego kolegi, zajmując trzecią lokatę, i nadal przyspieszał.

 

Podczas gdy walka nabierała tempa i Valentino zabrał się do atakowania Stonera, stało się coś nieoczekiwanego. Ducati zaliczyło uślizg koła. Rossi wyjechał w żwir, zgarniając przy okazji Hondę Caseya. Wirażowi natychmiast zaczęli pomagać włoskiemu kierowcy, dzięki czemu 'Doctor’ szybko wrócił na tor. Australijczyk musiał radzić sobie właściwie sam. Dopiero kiedy Ducati wyjechało z powrotem na nitkę, wirażowi pomogli Stonerowi. Mimo tego zawodnik musiał zjechać do boksu. Casey był wściekły, czemu trudno się dziwić.

 

Zaraz po tym wypadku problemy miał także Dovizioso. Kierowca miał kłopoty z motocyklem i spadł na ostatnie pozycje. Do końca zmagań na Jerez nie dojechał także Simoncelli. Marco zaliczył highside. Nic mu się, na szczęście, nie stało, jednak nie wrócił już do wyścigu.

 

Na czele stawki jechał teraz Jorge Lorenzo. Za nim o kolejne lokaty walczyli Pedrosa, Spies, Hayden i Cruthlow. Rossi po swoim upadku starał się odrobić stracony czas.

 

Nie był to jednak koniec wypadków na Jerez. Na siedemnastym kółku z wyścigiem pożegnał się Randy de Puniet, a dwa okrążenia później Karel Abraham. Dzięki temu Rossi przesunął się w klasyfikacji na dziewiąte miejsce.

 

Dovizioso nadal walczył ze swoim motocyklem. W końcu zdecydował się na wizytę w boksie i przesiadkę na kolejną maszynę. Podczas kolejnego okrążenia wycieczkę krajoznawczą na pobocze odbył także Cal Crutchlow, który jechał jako piąty zawodnik w stawce. W międzyczasie mocno przyspieszył Spies i włączył się w walkę o drugą lokatę. Atak na pozycję skończył się, niestety, wypadkiem i wyjechaniem w żwir. Podobnie wyścig ukończył Colin Edwards, jadący na trzecim miejscu.

 

Ostatecznie na mecie jako pierwszy pojawił się Jorge Lorenzo. Daleko za jego plecami finiszował Dani Pedrosa. Niespodziewanie, dzięki wypadkom konkurentów, najniższy stopień podium zajął Nicky Hayden.

 

Tuż po wyścigu w boksie Caseya Stonera pojawił się Valentino Rossi. Włoch chciał przeprosić rywala za to, co stało się na torze. Wygląda jednak na to, że Australijczyk postanowił tę sytuację wziąć do siebie i rozpocząć pojedynek z ’Doctorem’. Stwierdził bowiem, że ambicje kierowcy przewyższają jego umiejętności. Wygląda na to, że kolejne rundy staną się polem zaciętej walki dla tych dwóch kierowców.

 

Wyniki tego wyścigu oraz klasyfikację generalną znajdziecie na stronie: www.motogp.com/en/Results+Statistics.

Więcej o motocyklach Ducati