Indian FTR 1200 z flattracku na ulicę
Geny flattrackowego mistrza, drapieżny wygląd, niebagatelna moc, ponadstuletnia tradycja w budowaniu motocykli – Indian FTR 1200! Model, który wywodzi się z panującego na amerykańskim płaskim torze FTR 750, w końcu wyszedł z fazy prototypu i będzie od marca dostępny u polskich dealerów Indiana. 1203 ccm pojemności, 120 KM, 115 Nm, 221 kg… to liczby, które robią wrażenie! Prototyp tego motocykla widziałem na targach EICMA w listopadzie 2017 roku i od tamtej pory często myślę o tym modelu. Od polskiego importera dostałem już nieoficjalne zaproszenie na testy tego motocykla, warunkiem jest tylko to, że będę dużo jeździł nim na laciu… Nie mogę się doczekać wiosny!
Tenere 700 – idealny motocykl środka
Jestem fanem turystycznych enduro – dlatego też tak dużo ich w tym zestawieniu. Premiera Yamahy Tenere 700 bije rekord co do długości, gdyż trwa już praktycznie ponad rok. Również na ubiegłorocznej EICM-ie pokazano praktycznie gotowy motocykl i ogłoszono, że rusza on w światową testową rundę. Jeździć na nim będą dziennikarze i sportowcy z całego globu po różnych jego zakątkach, a całość przedsięwzięcia nosić będzie nazwę Yamaha Tenere 700 World Raid.
To nic innego jak wyjątkowo długa i męcząca fanów marki akcja marketingowa… Po roku takiego traktowania w końcu model oficjalnie pokazano na tegorocznej EICM-ie, gdzie motocykl ten stał się z miejsca hitem. Yamaha jednak drażni nas dalej, nie podając ważnego składnika poręczności terenowej, czyli masy motocykla oraz nie zdradzając jeszcze jego ceny. Nie dziwi więc fakt, że pod postami na FP Yamahy dotyczącymi Tenery 700 można odczytać głównie komentarze: „DAWAĆ JĄ JUŻ!”. Też tak uważam! Dawajcie ją, natychmiast! Co przemawia za tym modelem? Silnik, sprawdzony, rzędowy twin o pojemności 689 cm3 i mocy 74 KM. Wzmocniona rama i zawieszenie o skoku 210 mm przód i 200 mm z tyłu, koła w rozmiarze 21 i18 cali, szprychowe obręcze. Motocykl wyposażony jest również w wysoką szybę, duży elektroniczny wyświetlacz i zestaw 4 lamp LED z przodu. Szykuje się naprawdę nieziemski sprzęt. Boję się, że się w nim zakocham…
KTM 790 Adventure, pomarańczowa konkurencja
Na rynku brakowało modeli w segmencie średnich turystycznych enduro. Producenci postanowili w przyszłym roku zasypać ten dół. Oprócz Tenery mamy także propozycję od europejskiej potęgi offroadowej, czyli od KTM. W tym roku miałem przyjemność testować na międzynarodowym dziennikarskim evencie zjawiskowego KTM 790 Duke o wszystko mówiącym przydomku SKALPEL! To naprawdę ostry sprzęt, ale ma jeden minus – operuje tylko po utwardzonych drogach. Oczywiście jako wścibski dziennikarz już na testach Duka zadałem pytanie marketingowcom z centrali KTM-a o karierę silnika 790 i dostałem ciche potwierdzenie moich przypuszczeń – w przyszłym roku dwucylindrowa rzędówka zadebiutuje w offroadzie! No i rewela. O ile Duke zrobił na mnie świetne wrażenie, o tyle do tej pory nie mogę przestać myśleć o motocyklu z przydomkiem Adventure z literką R napędzanym tą jednostką. 799 ccm, 95 KM, 88 Nm i waga na sucho poniżej 190 kg… Elektryzujące! Już przebieram nogami!
Moto Guzzi V85 TT – powrót legendy
Wielu współczesnym motocyklistom pojazdy z logiem Moto Guzzi raczej nie kojarzą się z offroadem, choć firma ta miała już w swojej ofercie modele oznaczone dwiema literkami TT, które są skrótem od włoskiego tutto tereno, czyli na każdy teren. W latach osiemdziesiątych po bezdrożach śmigały takie modele jak V35 TT czy V65 TT, a do niedawna jeszcze potężny turystyk o genach enduro – Moto Guzzi Stelvio 1200 (obecnie niedostępny na rynku europejskim). Te modele to już historia, ale teraz nadszedł czas na powrót do przeszłości za sprawą Moto Guzzi V85 TT – czyli najnowszego dziecka koncernu, nawiązującego swoim wyglądem do offroadowych legend lat 80-tych.
Jego osiągi nie są powalające – 853 ccm pojemności i 80 KM przy masie 229 kg (gotowy do jazdy), to jednak klimat jaki robi ten motocykl, jego wygląd, jego podwójne reflektory sprawia, że nasza sesja zdjęciowa na tym motocyklu może być jedną z najlepszych w przyszłym sezonie. Ten sprzęt dostaje ode mnie notę za styl 10 na 10, a myślę, że jego właściwości jezdne także mnie nie rozczarują.
Nowe BMW S1000RR – miłość od pierwszego wejrzenia
Niemcy są bardzo oszczędni w słowach i nie wymyślają do swoich motocykli przydomków, nie obwieszają ich coraz nowymi literkami, zatem nazwa nowego motocykla nie zmienia się, za to sama RRka zmieniła się nie do poznania. Nowo zaprojektowany silnik generuje teraz 207 KM, dostarcza 100 Nm momentu obrotowego już przy 5500 do 14 500 obr./min. ważąc przy tym 4 kg mniej od poprzedniej jednostki napędowej. Na jej pokładzie znajduje się oczywiście cała gama najnowszej elektroniki pomagająca zarówno mniej doświadczonemu, jak i zaawansowanemu jeźdźcowi pozostać na asfaltowej wstędze, nie rezygnując wcale z dynamicznej jazdy.
W nowej S1000RR zmieniły się nie tylko osiągi, ale też wizualnie to zupełnie inny motocykl. Złośliwcy śmiejący się z zeza poprzedniego modelu, teraz muszą znaleźć inny punkt do drwin, a o to będzie naprawdę trudno. Choć nie jestem fanem superbike’ów, to ten model jakoś wyjątkowo mnie elektryzuje. Ponad 200 KM i masa gotowego do jazdy motocykla poniżej 200 kg? Jak to musi fruwać. Osobiście przekonam się o tym najpóźniej na BMW RR-Days 2019. Pytanie, czy do tej pory choć raz się wyśpię?