Motocykliści z Kalifornii szkolili samochód autonomiczny - Motogen.pl

Jazda autonomiczna jest jedną z najważniejszych technologii (nie tak dalekiej) przyszłości. Na pewno wiecie, że samochody Tesla jeżdżą same, ale branża motocyklowa także nad tym pracuje. Yamaha ma swojego Motobota ścigającego się po torze, a BMW stworzyło autonomiczne R1200GS, który nawet potrafi postawić się na stopce bocznej. Wciąż raczkująca technologia jazdy autonomicznej ma jednak wiele wad – jedną z nich, jak zauważa Europejskie Stowarzyszenie Producentów Motocykli [raport w pdf], jest ograniczona zdolność wykrywania motocykli. Dotyczy to również systemów znacznie bardziej popularnych, jak chociażby asystent martwego pola, czy aktywny tempomat…

Jedną z firm zajmujących się rozwojem technologii jazdy autonomicznej jest kalifornijska Aurora. Przedsiębiorstwo zauważyło, że motocykle są dla systemów sporym wyzwaniem, dlatego poprosiło o pomoc klub motocyklowy Iron Order z San Francisco.

Sześciu członków Iron Order na różnych motocyklach (od ciężkich i długich cruiserów, do wysokich advenutre) spędziło cały dzień jeżdżąc dookoła samochodu. Auto kierowane było przez człowieka w trybie manualnym, jednak wyposażono je w zestaw kamer, czujników i radarów. Odtworzone zostały wszelkie możliwe sytuacje drogowe, jak jazda tym samym pasem, jazda pomiędzy samochodami, szybka zmiana pasów, mijanie się z naprzeciwka, omijanie, wyprzedzanie, hamowanie awaryjne. 

Motocykle są dla radarów wyjątkowo trudnym do zauważenia i zinterpretowania obiektem na drodze. Poruszają się szczególnie dynamicznie i zajmują jedynie niedużą część pasa, a do tego mają pełne prawo znajdować się różnych częściach swojego pasa. Ponadto motocykle różnią się od siebie budową, posiadają nieregularne kształty, a od tyłu lub od przodu są zwyczajnie wąskie. Dla nas to oczywiste, ale autopilot musi się wszystkiego „nauczyć..

Po całym dniu testów, firma Aurora zebrała ogromną ilość ważnych danych. Będą one kluczowe przy rozwoju technologii jazdy autonomicznej.